Łukasza Warzechy przegląd tygodnia. "Garstka członków elity w Warszawie zamarła w oczekiwaniu na wiekopomne zmiany w rządzie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Jacek Turczyk
Fot. PAP / Jacek Turczyk

Teatr tygodnia

Świat zamarł… No, może nie świat, ale przynajmniej Polska… A jeśli nie cała Polska, to chociaż większe miasta. No dobrze, nie wszystkie, tylko Warszawa. Faktycznie, nie cała.

Zatem jeszcze raz: garstka członków elity w Warszawie zamarła w oczekiwaniu na wiekopomne zmiany w rządzie, jakich miał dokonać premier. Zmiany miały być wiekopomne, jako że wszystko, co czyni Donald Tusk, jest wiekopomne. Każde jego przemówienie, każde publiczne pokazanie się, każda konferencja prasowa – ba, nawet każde założenie skarpetek.

Wiekopomne zmiany polegają na tym, że Arabskiego usunie się z pola widzenia i zainteresowania mediów na wypadek, gdyby w sprawie Smoleńska coś się zaczęło na dobre walić. Zaufanego i pokornego Jacka Cichockiego da się na miejsce Arabskiego, a Bartłomieja Sienkiewicza – człowieka spoza partii – zrobi się ministrem od policji i służb, żeby mieć nad nimi całkowitą kontrolę poza zasięgiem partyjnych wpływów. I bardzo dobrze – wszystko, co czyni Donald Tusk, jest z definicji słuszne, potrzebne, ważne i celowe.

Podobnie słuszne jest pozostawienie na stanowiskach wszystkich niezwykle sprawnych i doskonale sobie radzących ministrów, takich jak Bartosz Arłukowicz, Joanna Mucha czy Sławomir Nowak. Tak to już jest, jak się ma na czele rządu człowieka dotkniętego geniuszem przez Boga.

 

Rozróba tygodnia

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego ugiął się pod presją lewicowych środowisk i nie pozwolił na debatę o ruchu narodowym. Środowiska lewicowe ogromnie dbają, aby uniwersytet był miejscem, gdzie nie można prowadzić politycznej agitacji. No, chyba że jest to jedynie słuszna lewicowa agitacja.

Jednocześnie na tymże samym uniwersytecie odbył się wykład prof. Magdaleny Środy o etyce w życiu publicznym. Uprzedzam – nie, nie był to wykład o charakterze satyrycznym. Pani Środa nie uruchomiła też kabaretu jednego aktora. Ona naprawdę mówiła właśnie o tym.

Oczywiście udostępnienie sali na UW prof. Środzie nie jest złamaniem zasady apolityczności uczelni wyższej, jako że pani etyk jest powszechnie znana z tego, iż swoich zapatrywań nie eksponuje i w żadnym wypadku nie jest kojarzona z którąś ze stron sporu politycznego czy światopoglądowego.

Niestety, nie wszyscy potrafią to zrozumieć. Wykład prof. Środy usiłowali zakłócić straszliwi faszyści, których w swej niezmierzonej mądrości pan premier porównał pośrednio do Hitlerjugend, przywołując film „Kabaret”. Faszyści byli może jacyś jeszcze niewyrobieni, bo nie tylko dali się wyprowadzić z sali, ale nawet nikogo nie uderzyli. Ale – jak z żelazną logiką wskazali zawodowi antyfaszyści – przecież mogli.

Niektórzy twierdzili, że może to nie prawdziwi faszyści, a jedynie statyści wynajęci przez „Gazetę Wyborczą”, bowiem ich protest idealnie wpisał się w narrację tejże o czyhającym tuż za rogiem faszystowskim zagrożeniu. Niestety, wszystko wskazuje na to, byli to całkiem autentyczni pożyteczni idioci.

 

Rozmowa tygodnia

Donald Tusk (trudno o nim wciąż nie pisać, jak się ma takiego genialnego premiera) odbył ojcowską naradę z frakcją konserwatywną. W ramach tejże przekazał ludziom od Gowina przesłanie mądre, ważne, będące świadectwem otwartości, wielkości i tolerancji lidera. Oto jego streszczenie: „Wy, hołoto, macie mnie słuchać i zamknąć ryje. G… mnie obchodzą wasze poglądy. Jak mówię, że macie głosować tak i tak, to macie tak głosować albo won! Tutaj ja rządzę. Partia to ja”.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych