Kto w programie TVP nie dostrzega oferty godnej misji telewizji publicznej najwyraźniej nie zaopatrzył się w specjalne okulary, przez które na ofertę stacji z Woronicza w Warszawie patrzy jej prezes. Bo, jak wyznał Juliusz Braun w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, owa misja jest wręcz wszechobecna.
Weźmy taki sobie, pierwszy z brzegu, poniedziałek...
Mam przy sobie program TVP. Proszę pokazać, gdzie pan na przykład widzi misję w poniedziałkowym wieczornym paśmie Dwójki (program z 11 lutego)
– stawia wyzwanie prezesowi TVP dziennikarz „Wyborczej”.
Od razu mówię: jest wszędzie
– nie pozostawia wątpliwości prezes Braun.
Redaktora z wrażenia zatyka.
Proszę?
- dopytuje.
Wtedy niezrażony prezes wylicza sztandarowe "misyjne" produkty swej stacji:
Dwa seriale "Barwy szczęścia" i "M jak miłość". Jest też relacja z imprezy "Viva Najpiękniejsi". To akurat jednorazowa impreza, może nie jest to jakieś szczególne nasze zadanie, ale nie mam powodu tej gali się wstydzić.
Juliusz Braun ujmująco odnosi się też do innej kwestii.
Pan nie myślał o zatrudnieniu w TVP któregoś z tzw. autorów niepokornych?
- pada pytanie.
Nie zamykamy drzwi przed nikim. Ale chcę, żeby w telewizji byli ludzie rzetelni, a nie "niepokorni"
– odpowiada Juliusz Braun.
Niestety nie zdradza czy na przykład „Tomasza Lisa na żywo” zalicza do autorów rzetelnych czy niepokornych. Może zrobi to w następnym wywiadzie.
JKUB/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/151877-m-jak-misja-prezes-tvp-do-programow-misyjnych-zalicza-telenowele-i-rewie-viva-najpiekniejsi-prosimy-nie-regulowac-odbiornikow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.