Drzewiecki wyciągnął żonę z więzienia na Florydzie. Trafiła do aresztu za kradzież futer. Ponoć brała przecenione...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Były minister sportu, niegdyś czołowa postać Platformy, Mirosław Drzewieckiego (znany też jako „Miro”) znów ma kłopoty. Tym razem jednak nie za sprawą Rycha, lecz własnej żony, która trafiła za kratki podczas gościnnych występów na Florydzie.

Jak informuje "Fakt", przyczyną kłopotów małżonki polityka jest oskarżenie o kradzież czterech futer dokonaną na spółkę z narzeczoną telewizyjnego gwiazdora Roberta Janowskiego.

Fakt dotarł do policyjnych raportów, gdzie opisane są zdarzenia z 5 grudnia ubiegłego roku. Według nich ochrona butiku luksusowej marki Neiman Marcus zatrzymała Polki, gdy te próbowały wyjść ze sklepu bez płacenia za futra, z których wcześniej w przymierzalni miały usunąć zabezpieczenia przeciwkradzieżowe. A policjant, który przyjechał na wezwanie ochrony, zabrał Monikę G. i Janinę D. do aresztu

– opisuje gazeta.

Dodatkowych szczegółów dostarcza „Super Express”, który ustalił, że obydwie amatorki futer wyszły na wolność dzięki Drzewieckiemu. Za jedną i drugą zapłacił on po 1000 dolarów kaucji.

Choć miały działać ze sporą dozą wstrzemięźliwości, bo wybierały futerka przecenione, grozi im 5 lat więzienia i 5 tysięcy dolarów grzywny. Swą sytuacją nie wydają się jednak zdruzgotane.

Żona Mirosława Drzewieckiego miała bardzo dobry humor, gdy zadzwoniliśmy do niej z pytaniem o ten skandal. Może to wskazywać, że raczej nie obawia się więzienia. Czy słusznie?

- pisze „Fakt”.

Grunt to zachować zimną krew. A jak przypomina „SE”, towarzyszka życia dawnego ministra sportu nie z takich tarapatów wychodziła obronną ręką.

W 1994 r. przy ulicy Piotrkowskiej, dokładnie naprzeciwko Grand Hotelu, otworzyła restaurację Wiedeńską, która błyskawicznie zyskała popularność. Bywali tam politycy, ludzie biznesu, artyści. (…) Ale to miejsce upatrzyli sobie też gangsterzy ze słynnej łódzkiej „ośmiornicy”, którzy obmyślali tam kolejne skoki i napady. Drzewiecka próbowała się ich bezskutecznie pozbyć, w końcu po wielu próbach, pod koniec  lat 90. zamknęła restaurację i usunęła się w cień swojego męża

- opisuje gazeta.

Najwidoczniej w tym cieniu musiało się jej zrobić za chłodno, nawet na słonecznej Florydzie. A w takiej sytuacji najlepiej jest okryć się futrem. Wypada jednak za nie zapłacić. Nawet jeśli zostało przecenione.

JKUB/”Fakt”/”SE”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych