Pełno nas, a  jakoby nikogo nie było. Krystyna Grzybowska o przyczynach kiepskiego wizerunku Polski w świecie

Dlaczego za granicą nas nie szanują?- zastanawia się Krystyna Grzybowska. Dzieje się tak mimo, że poza granicami kraju wspiera Polskę 15 do 20 mln rodaków. Jednak narodowy patriotyzm w środowisku polonijnym zanika – zauważa publicystka.

Jak pisze Grzybowska na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" liczebność Polonii na świecie nie przekłada się na znaczenie. Bo choć można zaryzykować stwierdzenie, że w każdym, nawet najmniejszym państewku żyje przynajmniej jeden Polak albo Polka to Wizerunek Polski poza jej granicami wygląda coraz gorzej.

Ubolewam nad nieobecnością naszej, jakże licznej Polonii w życiu społecznym, politycznym i kulturalnym krajów jej zamieszkania. Wywodzi się ona wszak z narodu dumnego, świadomego swojej bohaterskiej historii i chrześcijańskiej tradycji. Ale tego nie widać, bo narodowy patriotyzm w środowisku polonijnym zanika. Przedstawiciele starej Polonii już odeszli albo się zasymilowali, nowej są zafiksowani na urządzenie sobie życia różnymi sposobami, wśród których cwaniactwo i obchodzenie prawa są przez tubylców uważane już za naszą narodową specjalność

- pisze Grzybowska.

Publicystka ubolewa, że Polonia nie potrafi się bronić przed takim wizerunkiem. Szczególnie gdy jakieś media skrytykują ją niesłusznie.

Coraz częściej media europejskie wyżywają się na Polakach, nazywając ich złodziejami, brudasami i pijakami. Nasze władze mają w nosie honor Polaka, co się wyrażą w promocji kraju za pomocą bączków w strojach ludowych, i dzieł lewackich tfurców, przez duże TFU

 

– pisze Grzybowska. Jej zdaniem wskutek takiej "promocji" stają się w opinii światowej "narodem nieznanym, a nawet śmiesznym". Zdaniem publicystki do takiego postrzegania przyczynia się "opluwanie polskiej prawicy przez Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcę, byłego prezydenta USA.

O dobre imię narodu muszą dbać przywódcy państwa ale Komorowski, Tusk i ich ludzie chwalą za granicą siebie, a Polonię mają za ciemniaków, którym można wcisnąć każde kłamstwo

– podsumowuje Grzybowska.

ansa/GPC