Janecki: Emerytowany pułkownik tajnych służb Bartłomiej Sienkiewicz jako szef MSW to wielkie wzmocnienie tych służb i ryzyko ich wszechwładzy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. You Tube
fot. You Tube

Zmiany w rządzie są minimalne, lecz jedna z nich jest nie tylko zaskakująca ale i bardzo brzemienna w skutki. Bartłomiej Sienkiewicz wchodzący na miejsce Jacka Cichockiego to wcale nie jest zastąpienie jednego analityka Ośrodka Studiów Wschodnich innym analitykiem wywodzącym się z tej instytucji.

Cichocki to cywil, natomiast Sienkiewicz jest emerytowanym pułkownikiem Urzędu Ochrony Państwa. I ten wysoki niegdyś oficer tajnych służb będzie teraz kierował policją, strażą graniczną i z mocy decyzji premiera Tuska właśnie tajnymi służbami. Co de facto oznacza, że nie będzie to w pełni cywilna kontrola, o ile w ogóle. Oznacza ponadto oddanie ogromnej władzy i bazy operacyjno-analitycznej człowiekowi wywodzącemu się ze służb. Powszechne jest zresztą przekonanie, że ze służb nie wychodzi się nigdy.

Jacek Cichocki jest bardzo bliskim i zaufanym współpracownikiem premiera Tuska, ale nie miał ani doświadczenia oficera służb, ani chęci przypisywania tym służbom jakiejś szczególnej roli w państwie. Bartłomiej Sienkiewicz ma zupełnie inne doświadczenia, a jego nominacja jest wyraźnym wzmocnieniem służb. Takie przesunięcie władzy w MSW oznacza, że służby będą jeszcze potężniejsze. Tym bardziej że po odejściu gen. Krzysztofa Bondaryka, mającego dość samodzielną pozycję w ABW i całkiem niezależnego od ministra spraw wewnętrznych, ta agencja będzie najpewniej znacznie bardziej podporządkowana szefowi MSW. Sienkiewicz będzie zatem jednym z najpotężniejszych ludzi w państwie, mającym znacznie większą władzę nad służbami i większe możliwości korzystania z nich, niż miał cywil Cichocki.

Kiedy ludzie wywodzący się z tajnych służb otrzymują ogromną władzę, nie tylko politykom powinny się zapalać lampki alarmowe. Bo ludzie służb są tak szkoleni i mają takie nawyki, że kiedy dostają większą władzę, to przede wszystkim wzmacniają służby. A te i tak są poddane całkiem iluzorycznej cywilnej kontroli, bo sejmowa komisja ds. służb nie ma realnych możliwości ich kontrolowania, więc wzmocnione stają się jeszcze bardziej państwem w państwie. Tak oczywiście być nie musi, ale w historii jest bardzo mało przypadków, kiedy służby nie korzystają ze stworzonych im możliwości poszerzenia wpływów i zwiększenia siły. Lepiej więc dmuchać na zimne, tym bardziej że u naszego wschodniego sąsiada władzę sprawuje akurat emerytowany pułkownik tajnych służb i łatwo dostrzec, z czym ten jego rodowód się wiąże.

Wzmocnienie tajnych służb, przy pozostawieniu bardzo słabej kontroli nad nimi jest niebezpieczne, bo natychmiast się one autonomizują i zaczynają prowadzić własną politykę. W efekcie nie tylko coraz bardziej wymykają się spod cywilnej kontroli, ale to one stają się rozgrywającym. A mają przecież możliwości zdobywania wiedzy kompromitującej polityków, przez co mogą na nich wpływać, a w skrajnych przypadkach wręcz wydawać im polecenia i zaprzęgać do własnych gier i kombinacji operacyjnych. A to już jest naprawdę niebezpieczne.

Przed Polską trudne czasy, bo kryzys się pogłębia i rośnie fala niezadowolenia. W takich warunkach rządzący mogą mieć pokusę wykorzystania tajnych służb. Do pacyfikowania buntowniczych nastrojów, do kontrolowania buntujących się grup społecznych czy wszelkich przedsięwzięć nieprzychylnych władzy. Stąd już tylko krok do powszechnej inwigilacji, która i teraz jest prowadzona na dużą skalę, Jeśli tajne służby będą się w takiej sytuacji czuły bardzo mocne, mogą się stać najpotężniejszym graczem, realnie zagrażającym demokracji i wolnościom obywatelskim. W historii było wiele takich przypadków. W dodatku, w nieodległej perspektywie mamy kilka kampanii wyborczych, na które wzmocnione służby mogą zechcieć wpływać. Tak oczywiście być nie musi, ale służby mają takie możliwości i jeśli się zbytnio usamodzielnią, mogą z nich skorzystać.

Nominacja Sienkiewicza jest czytelnym sygnałem do polityków, do służb i do społeczeństwa. Politykom mówi, że w kryzysowej sytuacji władza nie musi być miękka i będzie dysponować narzędziami umożliwiającymi przywołanie brykających polityków do porządku. Służbom mówi, że będą docenione i wzmocnione, co oznacza, że daje się im się w wielu sprawach wolną rękę i polityczną osłonę. Społeczeństwu mówi natomiast, że władza będzie miała na nie oko, gdyby ludzie nie byli dość rozsądni i przeciw tej władzy energicznie się buntowali. Nawet jako straszak wzmocnienie tajnych służb i poszerzenie władzy szefa MSW może odnieść zakładany skutek. Ale ta zabawa jest niebezpieczna, bo służby zbyt samodzielne mogą zechcieć rządzić bez polityków, którzy dali im większą władzę.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych