Jacek Cichocki ma zostać szefem Kancelarii Premiera, Bartłomiej Sienkiewicz ma być szefem MSW, a Jacek Rostowski zostanie wicepremierem. Donald Tusk ogłosił zapowiadane od jakiegoś czasu zmiany personalne w rządzie.
Zmiany we władzach są związane z odejściem z Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego. Ma on zostać ambasadorem Polski w Madrycie. W związku z jego odejściem, z MSW pożegna się Jacek Cichocki, który obecnie pokieruje KPRM oraz stanie na czele Komitetu Stałego Rady Ministrów. Premier Donald Tusk zapowiedział również, że minister finansów obejmie funkcję wicepremiera. Motywując nominację dla Cichockiego premier wskazał, że jest on "jednym z jego najbliższych współpracowników od wielu lat" i "znany jest z nadzwyczajnego poświęcenia, jeśli chodzi o pracę i (...) staromodnego patriotyzmu bez żadnych ograniczeń".
Najważniejszą zmianą ogłoszoną przez premiera Tuska jest wymiana szefa MSW. Donald Tusk poinformował, że na czele resortu spraw wewnętrznych stanie Bartłomiej Sienkiewicz. Również on będzie nadzorował służby specjalne. Premier ujawnił, że choć Sienkiewicz nie jest obecnie osobą zaangażowaną w politykę, to od lat jest jego bliskim współpracownikiem.
Przedstawiając Sienkiewicza premier mówił:
Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, historykiem, kończył wydział historyczno-filozoficzny, był aktywnym uczestnikiem opozycji w Krakowie, między innymi z tego tytułu był jednym ze współorganizatorów Urzędu Ochrony Państwa - pierwszej służby specjalnej w wolnej Polsce.
Rzeczywiście Sienkiewicz na początku lat 90. był członkiem kierownictwa jednego z pionów UOP. Współpracował z szefem MSW, Krzysztofem Kozłowskim. To za jego kadencji podejmowane były decyzje, skutkujące włączeniem do służb III RP byłych funkcjonariuszy służb z czasów PRL. W literaturze przedmiotu pojawiają się szacunki, pokazujące, że na mocy decyzji politycznych bardzo duży odsetek funkcjonariuszy służb komunistycznych trafiło do nowych formacji. Jak wskazywał sam Sienkiewicz na początku lat 90., to właśnie on brał osobiście udział w weryfikowaniu funkcjonariuszy. W jednym z wywiadów w 2002 roku, komentując pomysł wprowadzenia kadencyjności w służbach i wzmocnienia kontroli, mówił:
Tomasz Skory, RMF: Odpowiedzialność polityczną ponosi na razie Zbigniew Siemiątkowski, który oficjalnie mówi o furtce, która ma umożliwić powrót do służby byłym funkcjonariuszom, także służby bezpieczeństwa. Cieszyć się z tej otwartości, szczerości ministra, czy też raczej niepokoić treścią tego co on mówi.
Bartłomiej Sienkiewicz: Tu muszę powiedzieć, że przy całym takim kredycie nadziei, tak to nazwijmy, związanym z tymi ostatnimi ruchami w służbach specjalnych, no w tym wypadku, jako jedna z tych osób, które prowadzą weryfikację byłych funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa w roku 1990, uważam to posunięcie za niefortunne.
Ze słów Sienkiewicza wynika, że również on ponosi współodpowiedzialność za oparcie służb współczesnej Polski na funkcjonariuszach z PRL.
Wątek Bartłomieja Sienkiewcza pojawia się również w książce Bogdana Rymanowskiego pt: "Ubek". Dziennikarz opisał w niej historię Janusza Molki, byłego opozycjonisty, potem tajnego współpracownika SB, a ostatecznie i oficera SB. Jak wskazywał Molka w latach 90. stał się przedmiotem gry nowo tworzonych służb. Płk Wacław Król miał wtedy namawiać Molkę do włączenia się w prace UOP. Jak pisał w swojej recenzji Henryk Falkowski na portalu debata.olsztyn.pl Molka spodziewał się, że Król chciał go wykorzystać do penetrowania nowej formacji lub zamierzał skontaktować go potem z Sowietami. W sprawie włączenia Molki w prace UOP zorganizowano spotkanie, na którym obecny był m.in. Andrzej Milczanowski oraz obecny poseł PO Konstanty Miodowicz.
Jak czytamy na portalu debata.olsztyn.pl po tym, jak odmówił, Molka został aresztowany:
Po paru dniach w lipcu 1990 roku Janusz Molka został aresztowany na ulicy w Warszawie i przewieziony na Rakowiecką. Został przesłuchany przez twórców UOP-u –Milczanowskiego, Miodowicza, Wojciecha Brochwicza, Bartłomieja Sienkiewicza i szefa Biura Śledczego, Wiktora Fonfarę. Brakowało tylko Krzysztofa Kozłowskiego, ale ten był już Ministrem Spraw Wewnętrznych po Kiszczaku. Po napisaniu przez niego oświadczenia zaproponowali Molce pracę dla UOP. Kiedy odmówił, dano mu tydzień czasu na zastanowienie. Zdania jednak nie zmienił. Dziś uważa, że chcieli mieć w otoczeniu braci Kaczyńskich dobre źródło informacji. Kaczyńscy byli wtedy związani z Wałęsą, a Milczanowski krótko jeszcze z Mazowieckim.
Przytoczony cytat sugeruje, że Sienkiewicz mógł brać udział w grze, której celem mogło być uplasowanie w otoczeniu braci Kaczyński człowieka służb, którego celem była penetracja środowiska.
W życiorysie Sienkiewicza czytamy również, że współpracował on z Andrzejem Milczanowskim oraz zakładał wraz z Markiem Karpiem Ośrodek Studiów Wschodnich. Od 2002 roku prowadzi własną firmę, która świadczy usługi doradcze.
Nowy szef MSW jest członkiem Rady Konsultacyjnej przy Centralnym Ośrodku Szkolenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zasiada w niej wraz z Krzysztofem Kozłowskim, Andrzejem Barcikowskim, Piotrem Niemczykiem, Antonim Podolskim, Janem Widackim, Zbigniewem Nowkiem, Michałem Strękiem i Zbigniewem Nawrockim.
Działalność Sienkiewicza w Radzie wywołała kontrowesję w 2011 roku, gdy media naglośniły informację, że zasiadanie w Radzie łączył z prowadzeniem firmy, która zajmowała się również tzw. wywiadem gospodarczym. Jak informował portal tvp.info chodzi o firmę Niemczyk i Wspólnicy Ochrona Inwestycji, w której szefem był Piotr Niemczyk, a w jej radzie nadzorczej zasiadał m.in. Bartłomiej Sienkiewicz. Prowadzona przez nich firma bada działalność podmiotów gospodarczych, a także powiązania rodzinne i polityczne ich prezesów. Prof. Antoni Kamiński, ekspert ds. walki z korupcją wskazywał, że sytuacja jest dwuznaczna:
Występuje tu ewidentny konflikt interesów. Ta firma ma uprzywilejowany dostęp do instytucji. Może dzięki temu czerpać korzyści. Przykładowo dzięki swoim kontaktom te osoby mogą uzyskiwać informacje potrzebne ich firmie.
Oby Bartłomiej Sienkiewicz jako szef MSW nie prowadził aktywności sugerującej możliwy konflikt interesów...
Trudno powiedzieć, czy zmiana na stanowisku MSW okaże się być pozytywną. Bartłomiej Sienkiewicz na pewno ma doświadczenie w pracy w służbach. Jednak był on członkiem środowiska, które dopuściło do negatywnych dla Polski zmian w początkach transformacji. To może budzić wątpliwości. Szczególnie, że nowy szef MSW przychodzi w samym środku zapowiedzianej przez rząd reformy służb specjalnych. W tej sytuacji zmiana w resorcie będzie kolejnym elementem wzmacniających chaos w służbach. A chaos zawsze służbom szkodzi...
Stanisław Żaryn
Zmiany we władzach są związane z odejściem z Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego. Ma on zostać ambasadorem Polski w Madrycie. W związku z jego odejściem z MSW odchodzi Jacek Cichocki, który obecnie pokieruje KPRM oraz stanie na czele szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów. Premier Donald Tusk zapowiedział również, że minister finansów obejmie funkcję wicepremiera. Motywując nominację dla Cichockiego premier wskazał, że jest on "jednym z jego najbliższych współpracowników od wielu lat" i "znany jest z nadzwyczajnego poświęcenia, jeśli chodzi o pracę i (...) staromodnego patriotyzmu bez żadnych ograniczeń".
Najważniejszą zmianą ogłoszoną przez premiera Tuska jest zmiana na pozycji szefa MSW. Donald Tusk poinformował, że szefem resortu spraw wewnętrznych zostanie Bartłomiej Sienkiewicz. To również on będzie nadzorował służby specjalne. Premier ujawnił, że choć Sienkiewicz nie jest obecnie osobą zaangażowaną w politykę, ale od lat jest jego bliskim współpracownikiem od kilkunastu lat.
Przedstawiając Sienkiewicza premier mówił:
Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, historykiem, kończył wydział historyczno-filozoficzny, był aktywnym uczestnikiem opozycji w Krakowie, między innymi z tego tytułu był jednym ze współorganizatorów Urzędu Ochrony Państwa - pierwszej służby specjalnej w wolnej Polsce.
Rzeczywiście Sienkiewicz na początku lat 90. był członkiem kierownictwa jednego z pionów UOP. Współpracował z szefem MSW, Krzysztofem Kozłowskim. To za jego kadencji podejmowane były decyzje, skutkujące włączeniem do służb III RP były funkcjonariuszy służb z czasów PRL. W literaturze przedmiotu pojawiają się szacunki, pokazujące, że na mocy decyzji politycznych bardzo duży odsetek funkcjonariuszy służb komunistycznych trafiło do nowych formacji. Jak wskazywał sam Sienkiewicz na początku lat 90. to właśnie on brał osobiście udział w weryfikowaniu funkcjonariuszy. W jednym z wywiadów w 2002 roku, komentując pomysł wprowadzenia kadencyjności w służbach i wzmocnienia kontroli, mówił:
Tomasz Skory, RMF: Odpowiedzialność polityczną ponosi na razie Zbigniew Siemiątkowski, który oficjalnie mówi o furtce, która ma umożliwić powrót do służby byłym funkcjonariuszom, także służby bezpieczeństwa. Cieszyć się z tej otwartości, szczerości ministra, czy też raczej niepokoić treścią tego co on mówi.
Bartłomiej Sienkiewicz: Tu muszę powiedzieć, że przy całym takim kredycie nadziei, tak to nazwijmy, związanym z tymi ostatnimi ruchami w służbach specjalnych, no w tym wypadku, jako jedna z tych osób, które prowadzą weryfikację byłych funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa w roku 1990, uważam to posunięcie za niefortunne.
Ze słów Sienkiewicza wynika, że również on ponosi współodpowiedzialność za oparcie służb współczesnej Polski na funkcjonariuszach z PRL. Sienkiewicz współpracował również z Andrzejem Milczanowskim. Od 2002 roku prowadzi własną firmę, która świadczy usługi doradcze.
Nowy szef MSW jest członkiem Rady Konsultacyjnej przy Centralnym Ośrodku Szkolenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zasiada w niej wraz z Krzysztofem Kozłowskim, Andrzejem Barcikowskim, Piotrem Niemczykiem, Antonim Podolskim, Janem Widackim, Zbigniewem Nowkiem, Michałem Strękiem i Zbigniewem Nawrockim.
Działalność Sienkiewicza w Radzie wywołała kontrowesję w 2011 roku, gdy media naglośniły informację, że zasiadanie w Radzie łączył z prowadzeniem firmy, która zajmowała się również tzw. wywiadem gospodarczym. Jak informował portal tvp.info chodzi o firmę Niemczyk i Wspólnicy Ochrona Inwestycji, w której szefem był Piotr Niemczyk, a w jej radzie nadzorczcej zasiadał m.in. Bartłomiej Sienkiewicz. Prowadzona przez nich firma bada działalność podmiotów gospodarczych, a także powiązania rodzinne i polityczne ich prezesów. Prof. Antoni Kamiński, ekspert ds. walki z korupcją wskazywał, że sytuacja jest dwuznaczna:
Występuje tu ewidentny konflikt interesów. Ta firma ma uprzywilejowany dostęp do instytucji. Może dzięki temu czerpać korzyści. Przykładowo dzięki swoim kontaktom te osoby mogą uzyskiwać informacje potrzebne ich firmie.
Oby Bartłomiej Sienkiewicz jako szef MSW nie prowadził aktywności sugerujące możliwy konflikt interesów...
Trudno powiedzieć, czy zmiana na stanowisku MSW okaże się być pozytywną. Bartłomiej Sienkiewicz na pewno ma doświadczenie w pracy w służbach. Jednak był on członkiem środowiska, które dopuściło do negatywnych dla Polski zmian w początkach transformacji. To może budzić wątpliwości. Szczególnie, że nowy szef MSW przychodzi w samym środku zapowiedzianej przez rząd reformy służb specjalnych. W tej sytuacji zmiana na stanowisku szefa MSW będzie kolejnym elementem wzmacniających chaos w służbach. A chaos zawsze służbom szkodzi...
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/151452-karuzela-w-rzadzie-tusk-przestawia-pionki-i-powoluje-bartlomieja-sienkiewicza-na-szefa-msw-teraz-to-on-bedzie-koordynowal-prace-sluzb
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.