Nie taka miała być w moim pojęciu Platforma, więc nic dziwnego, że wypowiadam jej - w tym momencie - moje poparcie - pisze w "Gazecie Wyborczej" Agnieszka Holland. Jednocześnie reżyserka precyzuje, że tytuł, jaki "Newsweek" zamieścił na swojej okładce, a który odnosił się do wywiadu w nią, był "trochę na wyrost".

W ostatnich dniach Agnieszka Holland w rozmowie z "Newsweekiem" wyraziła swą dezaprobatę do ostatnich decyzji podjętych przez Platformę Obywatelską, a dotyczących projektów ustaw o związkach partnerskich, które głosami m.in. konserwatywnej części PO zostały odrzucone. „Newsweek” dał na okładkę słowa

Już nigdy nie zagłosuję na Platformę

i zdjęcie reżyser.

Agnieszka Holland poczuła potrzebę sprostowania wydźwięku okładki stworzonej przez tygodnik:

Chciałabym zaznaczyć, że "Newsweek" trochę na wyrost umieścił na okładce słowa, że "nigdy nie zagłosuję na Platformę". Już dawno się nauczyłam, żeby nigdy nie mówić nigdy

- mówi Holland i wyjaśnia, że w wywiadzie słowa te brzmiały nieco inaczej.

W "Gazecie Wyborczej" Holland podkreśla, że swe poparcie dla PO wypowiada.

Jest to stan na tę chwilę

- podkreśla jednak.

Prawda, że nigdy nie mów nigdy oraz tymczasowe wycofanie poparcia brzmi znacznie łagodniej niż wcześniejsza deklaracja. Kto wie, być może naszą artystkę przeraziła groźba utraty dostępu do dotacji na produkcje filmową rozdzielane przez władzę i dlatego pani Holland szybko ochłonęła.

Przed Agnieszką Holland chwile zwątpienia przeżywał także Marcin Meller. Celebryta napisał w poprzedniej kadencji Sejmu:

Moja cierpliwość się wyczerpała. Nawet straszak w postaci powrotu PiS-u do władzy już na mnie nie działa.

A już po miesiącu Mellerowi złość minęła.

Gdybym miał skrytykować PO jeszcze raz, to bym się zastanowił. Byłbym głupkiem, nie doceniając premiera. Jest inteligentny i błyskotliwy. Przetarł się przez wiele dyskusji z twardymi zawodnikami.

Ach ci artyści...

DLOS/MZ/GW