Warzecha o wysokim poparciu Komorowskiego: Polacy nie oczekują od prezydenta wyrazistych poglądów, jego sekret tkwi w prostej strategii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. prezydent.pl
fot. prezydent.pl

Na łamach "Rzeczpospolitej" Łukasz Warzecha zastanawia się nad przyczynami wysokiego poparcia i zaufania, jakimi cieszy się Bronisław Komorowskiego.

Publicysta zestawia poparcie dla prezydenta ze słabnącym z dnia na dzień zaufaniem dla premiera Tuska:

Kontrast pomiędzy pozycją szefa rządu i zarazem lidera PO, a głowy państwa jest uderzający i w niczym nie przypomina to stosunku sił z lata 2010 roku. (...) W tej rywalizacji Tusk ma pełne prawo czuć się sfrustrowany. Z jego punktu widzenia sytuacja wygląda zapewne tak, że Komorowski leży i odpoczywa, a poparcie samo mu rośnie, podczas gdy lider PO bierze na siebie ciężar zarządzania krajem (bo o rządzeniu nie można tutaj mówić) oraz całe odium społecznego niezadowolenia

- ocenia Warzecha.

Gdzie więc widzi źródło i przyczynę poparcia Komorowskiego?

Sekret Komorowskiego tkwi w dość prostej strategii: być możliwie mało wyrazistym w ramach tego kręgu obywateli, do których kieruje swoją ofertę. Innymi słowy – Bronisław Komorowski jest prezydentem wszystkich Polaków, ale tylko tych począwszy od Jarosława Gowina na Palikocie skończywszy. Ci od Jarosława Kaczyńskiego już się nie łapią, ale też oni w prezydenckiej perspektywie w zasadzie nie istnieją

- pisze publicysta.

I ocenia, że Komorowski po prostu wpasował się w oczekiwania Polaków:

Polacy w większości nie oczekują od prezydenta wyrazistych poglądów. W każdym razie – nie w obecnych okolicznościach. Od kłótni i sporów mają partyjnych liderów. Prezydent ma być poza nimi

- uważa Warzecha.

Publicysta "Faktu" stawia jednak tezę, że swoje robi w tej kwestii przychylność mediów. I zestawia je z podejściem dziennikarzy do Lecha Kaczyńskiego:

W porównaniu z absurdalnie wyolbrzymianymi wpadkami Lecha Kaczyńskiego – z których większość była zresztą albo winą jego współpracowników, albo po prostu efektem manipulacji (jak choćby słynny „Borubar”) – dokonania Komorowskiego są imponujące. Proszę sobie wyobrazić jazgot, jaki rozległby się w mediach, gdyby to Lech Kaczyński napisał „bul” zamiast „ból

- pisze Warzecha.

Całość artykułu na łamach "Rzeczpospolitej".

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych