Lis coraz bliżej Urbana. Sięgając po czerwone autorytety, nachalnie promuje Janusza Palikota

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Newsweek / wPolityce.pl
fot. Newsweek / wPolityce.pl

Czym może próbować zaskoczyć czytelników antykatolicki tygodnik w chwili, gdy wszyscy pozostali zajmują się rezygnacją Benedykta XVI? Promocją skompromitowanego polityka, przedstawionego na okładce w konwencji Jezusa odartego z szat przed ukrzyżowaniem.

Przeznaczenie kilkunastu stron na sprawy związane z Ruchem Palikota pokazuje, jak daleko Tomasz Lis zabrnął w budowaniu swojej lewicowej, antykatolickiej ideologii. Pod naiwnie udawanym dystansem do postaci Palikota, kryje się fascynacja obranym przez niego kierunkiem zmian społeczno-politycznych.

Tomasz Lis nie waha się sięgać po czerwony autorytet w postaci Jerzego Urbana. "Goebbels stanu wojennego" znajduje na łamach Newsweeka przestrzeń do propagowania swoich poglądów na temat feminizmu, lewicy i perspektyw politycznych najbliższych lat. Przyznaje, że popiera Palikota, doradza mu, choć dostrzega jego liczne błędy. Za największy błąd uznaje przy tym rozdmuchanie sprawy Wandy Nowickiej. Przyznaje, że radził Palikotowi zupełnie inne rozegranie sprawy i namawiał, by "siedział cicho":

Mógłby, kurcze, wyjechać na narty albo na tę swoją wieś. Byleby zniknął z telewizji do czasu rozmowy z Kwaśniewskim. Byleby nie doprowadził do skandalu sejmowego. A on nie posłuchał, wyrzucił Nowicką z klubu, zaparł się. Błagałem go, aby tę sprawę rozmyć, dać święty spokój, ale chciał zgrywać srogiego pogromcę brania pieniędzy pod stołem.

Cały wywiad nie pozostawia wątpliwości, kto pociąga za sznurki w partii Palikota i kto obmyśla jej strategię, obliczoną na lata. Ciekawe tylko dlaczego tak ochoczo Tomasz Lis włącza się w jej promocję?

Jerzy Urban odegrał już swoją rolę rzecznika, jako autor PRL-owskiej propagandy i maskowania prawdy o prześladowaniu narodu przez władzę. Można powiedzieć, jakie czasy, taki rzecznik... Wygląda na to, że przejmowania pałeczki nikt nie próbuje już nawet zamaskować.

Bo jak ocenić namiętne promowanie postaci, która walki z opozycją nie zakończyła w PRL-u? A pociągając rozmaitymi sznurkami nawet dziś rozkręca przemysł pogardy wobec prawicy i katolicyzmu?

 

 

Powyższe filmiki zamieszczamy z niesmakiem, ale pokazują one, gdzie leży inspiracja, albo wręcz wzorce politycznych happeningów Palikota. Lewacka biesiada na Krakowskim Przedmieściu jest niemal dosłownym odwzorowaniem filmików Urbana.

 

 

mall, Newsweek

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych