Kurski w "Rz": jestem wyjęty spod prawa. "Zakazy sądowe wobec Amwaya czy innych polityków były przestrzegane, a wobec mnie nie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Jacek Kurski stwierdził w "Rzeczpospolitej", że jest "wyjęty spod prawa". Odniósł się w ten sposób do złamania przez niektóre media zakazu publikacji w sprawie dotyczącej jego rzekomych kłopotów w życiu prywatnym. A jak mówi - zakaz był konieczny ze względu na dobro osób trzecich:

(...) ja mam grubą skórę i jestem odporny na tego typu ataki, ale moja rodzina, dzieci i dyrektor mojego biura, którzy w mediach bronić się nie mogą, odporni nie są. I to te osoby, a nie siebie starałem się ochronić, stosując zakaz sądowy publikacji godzącej w prawo do prywatności.

(...)

Zakazy sądowe wobec Amwaya czy innych polityków były przestrzegane, a wobec Jacka Kurskiego nie. Bo Jacek Kurski jest wyjęty spod prawa.

Kurski twierdzi również, że kondycja Solidarnej Polski jest niezła:

Skoro już teraz w sondach przekraczamy 5 proc., to po kampanii będziemy mieli więcej. A jeżeli rynek polityczny wyceni poparcie dla PiS na 31 proc., a SP na 10 proc., to będzie to podstawa do rozmowy o wspólnym projekcie politycznym. Ale do rozmowy na warunkach partnerskich, a nie monopolu PiS, który do tej pory przekreślał każdy sukces. Gdyby w 2011 istniała SP, to Jarosław Kaczyński nie gadałby o Stasi, Angeli Merkel i innych tego typu historiach. (...) Bo doskonale by wiedział, że głosy stracone przez PiS poszłyby na SP.

Kurski dodaje, że "przyjazna konkurencja" w eurowyborach będzie "budulcem wielkiego zwycięstwa prawicy w 2015 roku. I pozwoli wyłonić wspólnego kandydata, którym miałby być... Zbigniew Ziobro. W inne projekty prawicowe - Giertycha czy Gowina - Kurski nie wierzy:

Nie wierzę, bo zrobienie partii z niczego wymaga tytanicznej pracy, a tu są same leniwe koty. Nikt z nich nie będzie harował w terenie.

Polityk SP dodaje natomiast, że Gowin odejdzie z PO, ponieważ nie będzie miał innego wyjścia:

Nie będzie miał innego wyjścia. Wie jedno, że Tusk albo zabije jego samego, albo wytnie większość jego ludzi przed wyborami w 2015 roku.

A stanie się tak dlatego, że premier nie wybaczy swojemu ministrowi "despektu związanego z głosowaniem nas związkami partnerskimi".

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych