SZEŚĆ PYTAŃ do Wiktora Świetlika. „Giertych i Kamiński próbują stworzyć narodowe skrzydło Platformy Obywatelskiej”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Giertych przeszedł dziwaczną ewolucję na polskiej scenie politycznej. Kamiński zaczynał prawie jako skin, a kończy podlizując się Platformie, żeby dostać jakiś stołek. Marcinkiewicz jest kompletnie ośmieszony w polityce - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, Wiktor Świetlik, publicysta "W Sieci".

wPolityce.pl: Co pan sądzi o „Instytucie Myśli Państwowej” Romana Giertycha, Michała Kamińskiego i Kazimierza Marcinkiewicza?

CZYTAJ WIĘCEJ: Giertych, Niesiołowski, Marcinkiewicz, Kamiński... Teraz oni chcą naprawiać Polskę i powołują specjalny instytut

Wiktor Świetlik: To inicjatywa skompromitowanych bądź przegranych polityków prawicowych, którzy wielokrotnie zmieniali poglądy. Nie wiem jakim sposobem mieliby wygenerować jednolitą myśl państwową faceci, dla których jedyną wspólną osią jest niechęć do Jarosława Kaczyńskiego. Szkoda mi, że w tym towarzystwie znalazł się Jacek Żalek. Mam nadzieję, iż nie dołączą do niego inni ludzie z Platformy, których cenię, jak Jarosław Gowin czy John Godson.

 

Zatrzymajmy się przy głównych bohaterach...

Giertych przeszedł dziwaczną ewolucję na polskiej scenie politycznej. Kamiński zaczynał prawie jako skin, a kończy podlizując się Platformie, żeby dostać jakiś stołek. Marcinkiewicz jest kompletnie ośmieszony w polityce. Nie wierzę, by powołana przez nich instytucja mogła odegrać istotną rolę. Aczkolwiek, dzięki dobrym kontaktom z władzą, być może będzie otrzymywać subwencje, więc okaże się dobrym biznesem.

 

Chodzi o to, żeby się jeszcze gdzieś wetknąć przy korytku władzy?

Giertych i Kamiński próbują stworzyć narodowe skrzydło Platformy Obywatelskiej. Ich inicjatywa może być listkiem figowym dla Tuska, bądź służyć jakimś innym rozgrywkom. Nie wróżę im powodzenia. Są niewiarygodni dla prawicowego elektoratu i konserwatywnych środowisk inteligenckich. I to zarówno oscylujących wokół PiS, jak i tych z okolic PO czy PJN.

 

A jeśli to zaledwie zalążek, który zostanie w odpowiednim momencie należycie wzmocniony...

Rzeczywiście jest parę osób, które mogłyby dać siłę temu środowisku. Myślę tu przede wszystkim o Radosławie Sikorskim i Jarosławie Gowinie. Czy zdecydują się na taki krok? Wątpię. Sikorski przyjaźni się z Giertychem i Kamińskim. Musi jednak pamiętać, że te nazwiska będą ciągnąć go w dół. Sikorski ma bardzo wysokie ambicje polityczne. Z Giertychem w zanadrzu wyżej nosa nie podskoczy. Ani pod względem funkcji międzynarodowych, ani jeśli w przyszłości chciałby walczyć o prezydenturę. Giertych byłby wtedy dla niego tylko kulą u nogi.

 

A może instytut Giertycha jest inicjatywą koncesjonowaną przez Donalda Tuska?

Trudno dociec jak wyglądają dokładnie relacje wewnątrz Platformy. Rzeczywiście można zaobserwować próbę stworzenia jakiejś formy prawicy przychylnej rządowi. To jest to, co dzieje się obecnie z „Uważam Rze”. Chodzi o promowanie takich środowisk, które z jednej strony głoszą radykalnie prawicowy program, a z drugiej –  zbyt ostro nie atakują układu władzy, albo wręcz tej władzy sprzyjają.

 

O jaki elektorat toczy się tu walka?

Marsz Niepodległości dowiódł istnienia dużego elektoratu radykalnych młodych ludzi, których w sensie światopoglądowym można określić jako nacjonalizujący. Ten elektorat ktoś będzie musiał zagospodarować. PiS ze swoim przekazem nie do końca potrafi do tej grupy dotrzeć. Więc z różnych stron rozmaite siły będą próbowały tę ścieżkę wydeptać. Nie wierze jednak, że akurat Giertych, Kamiński i Marcinkiewicz są w stanie to zrobić. Nie mają autorytetu, a w dodatku wspierają po cichu rząd, do którego ci ludzie są wrogo nastawieni.

JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych