wNas.pl: Czy Tajemnica Westerplatte to film antypolski? Recenzja ZAREMBY

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Kiedy kilka lat temu wybuchła debata o celowości wspierania przez polskie państwo filmu Pawła Chochlewa na temat obrony Westerplatte, stanąłem po stronie polityków, zresztą także rządzącej PO, który mówili, że takie zdarzenie jak obrona Westerplatte nie może być pokazywane zgodnie z reżyserskim widzimisię. I że ma się prawo o tym dyskutować, skoro film jest częściowo za publiczne pieniądze.

Zresztą w każdej sytuacji opowieść o kluczowym zdarzeniu z historii Polski nie jest tylko kwestią czyjejś „artystycznej wizji”. To zdanie podtrzymuję. Równocześnie rozczaruję ludzi, którzy przy okazji takich sporów szukają tylko okazji aby natychmiast zająć pozycję po jednej ze stron i albo gromić, albo kadzić. Bo w tej wersji, jaka ostatecznie ujrzała światło dzienne, ten film nie jest antypolski.

Więcej, on robi wrażenie, jest sugestywny, dobrze grany przez celebrycką w większości ale dającą z siebie wszystko obsadę, świetnie nakręcony, z piękną muzyką Jana Kaczmarka. Ale co najważniejsze nie ośmiesza Polaków walczących w drugiej wojnie światowej. Przeciwnie jest hymnem na cześć bohaterstwa obrońców Westerplatte. Zdaję sobie naturalnie sprawę, że to zawsze kwestia osobistych odczuć. Ale mam wrażenie, że ja akurat jestem na to wyczulony.

Jedyni źli w tym filmie to Niemcy, nasi bohaterowie budzą od początku do końca sympatię. A to ważna informacja, bo polskie współczesne kino wcale nie musi nam takiego komfortu gwarantować. Naturalnie podkreślam raz jeszcze, piszę o wersji ostatecznej. W roku 2008 czytałem pierwszą wersję scenariusza Chochlewa. I doskonale przypominam sobie ogólne wrażenie. Wbrew temu co pisali najbardziej zacietrzewieni krytycy tamtej wersji, reżyser nie chciał nikogo zaatakować czy ośmieszyć. Ale nagromadził tyle drastyczności i ekstrawagancji, że uprawnione było pytanie, czy to tylko własna autorska wersja mitu czy jego mimowolne postawienie w cudzysłów.

Z wielu scen Paweł Chochlew ostatecznie zrezygnował, inne przerobił. Domyślam się, że z powodu tamtej swojej młodzieńczej zapalczywości, i tak swoich ówczesnych oponentów nie przekona. Czasem i oni przesadzali: pretensja o to, że oficerowie są w tym filmie brudni i nieogoleni (a przypomniałem sobie te głosy przeglądając pobieżnie internetowe debaty) pobrzmiewa absurdem. Jak byście sami wyglądali w realiach takiego oblężenia? Niektóre sytuacje były demonizowane: te mityczne już nagusy, które uciekają z morza przed Niemcami to trójka żołnierzy i ich całkiem niewinny wygłup. Czy wyraz uznania dla chwały polskiego oręża to przedstawianie Polaków jako smutasów? Amerykanie, Anglicy świetnie sobie z tym radzą. Ich bohaterowie są żywymi ludźmi i nie przestają być bohaterami.

(...)

Czytaj całą recenzję "Tajemnic Westerplatte" autorstwa Piotra Zaremby. Tylko na wNas.pl! Na portalu też krytyczny tekst o filmie autorstwa historyka z IPN

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych