Maciej Lasek i kierowana przez niego Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych może otrzymać dostęp do akt tzw. komisji Millera, która badała katastrofę smoleńską - ustalił portal wPolityce.pl. Stosowne rozporządzenie pod koniec stycznia wydał minister obrony narodowej oraz minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej.
Akt opublikowany 11 lutego 2013 określa zasady "współpracy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (była nią tzw. komisji Millera - red.) z Państwową Komisją Badania Wypadków Lotniczych", której przewodniczącym jest Maciej Lasek.
W tekście czytamy m.in.:
§ 2. Współpraca Komisji Lotnictwa Państwowego z Komisją w szczególności polega na:
1) wspólnym badaniu zdarzeń lotniczych;
2) wymianie informacji o zdarzeniach lotniczych, ich okolicznościach i przyczynach oraz formułowanych zaleceniach dotyczących bezpieczeństwa.
§ 3. Wspólne badanie zdarzeń lotniczych w szczególności polega na:
1) prowadzeniu działań na miejscu zdarzenia;
2) wykonywaniu lub pomocy w przeprowadzaniu ekspertyz;
3) sporządzaniu lub pomocy w sporządzaniu opinii;
4) wymianie informacji zebranych podczas prowadzonych badań;
5) konsultacji w zakresie formułowanych zaleceń, projektów raportów oraz innych dokumentów związanych z badanymi zdarzeniami.
I dalej:
§ 7. 1. Komisje przekazują sobie projekty raportów końcowych w celu ich konsultacji.
2. Komisja otrzymująca projekt raportu końcowego może przekazać do niego uwagi w terminie 30 dni od dnia jego otrzymania.
3. Nieuwzględnione uwagi załącza się do raportu końcowego w zakresie wskazanym przez komisję, która je zgłosiła.
4. Konsultacje mają zastosowanie do projektów raportów wstępnych, pośrednich oraz oświadczeń tymczasowych, dotyczących badań zdarzeń lotniczych, o których mowa w art. 140 ust. 6 ustawy. Uwagi zgłoszone w ramach tych konsultacji przekazuje się w terminie 5 dni od dnia otrzymania projektu.
Jak czytamy w rozporządzeniu, zostało ono wydane w związku z zapisami art. 140 ust. 6 ustawy z dnia 3 lipca 2002 r. – Prawo lotnicze.
Wspomniany artykuł głosi:
Komisja Lotnictwa Państwowego współpracuje z Komisją w zakresie badania zdarzeń lotniczych, w których uczestniczył statek powietrzny lub personel lotnictwa państwowego oraz statek powietrzny lub personel lotnictwa cywilnego.
Rozporządzenie, które zostało właśnie wydane, określa zasady współpracy nieistniejącej już oficjalnie komisji Millera oraz komisji kierowanej przez Macieja Laska, który w mediach od tygodni promuje oficjalną wersję wydarzeń. Na mocy omawianego rozporządzenia Lasek będzie mógł korzystać z materiałów zebranych przez KBWLLP w czasie, gdy zajmowała się ona katastrofą smoleńską.
Kluczowe wydają się w tej kwestii zapisy paragrafu 2 i 3, które mówią o "wymianie informacji o zdarzeniach lotniczych, ich okolicznościach i przyczynach oraz formułowanych zaleceniach dotyczących bezpieczeństwa" oraz "wymianie informacji zebranych podczas prowadzonych badań".
Te zapisy budują mechanizmy, dzięki którym Maciej Lasek będzie mógł prowadzić swoją działalność publiczną w oparciu o dokumenty, do których do tej pory nie miał dostępu.
Dotychczas bowiem aktywność Laska związana z promowaniem oficjalnych ustaleń komisji Millera była nieoficjalna i opierała się głównie na pamięci członków komisji Millera oraz ogólnie dostępnych wiadomościach. Świadomy był tego również sam Lasek. Pisała o tym choćby PAP, która pod koniec stycznia informowała:
Przewodniczący PKBWL w ubiegłym tygodniu poinformował, że od dłuższego czasu nieformalnie działa zespół ekspertów, który ma wyjaśniać opinii publicznej kwestie związane z katastrofą smoleńską. Ma on przypominać ustalenia komisji Millera oraz proces, który doprowadził do wyciągnięcia przez nią takich, a nie innych wniosków. (...) Jeszcze w grudniu Lasek mówił, że zespół może zacząć działać w styczniu. Informował też wówczas, że czeka na opinie prawników, którzy mieliby zatwierdzić tryb działania zespołu oraz odpowiedzieć na pytanie, czy eksperci mieliby dostęp do materiałów komisji, które po zakończeniu jej prac, w lipcu 2011 r., trafiły do archiwum.
Choć Maciej Lasek uznawał, że równie dobrze on i jego eksperci mogą pracować bez dostępu do archiwów, obecne rozporządzenie daje mu de facto wgląd w dokumentację komisji Millera oraz możliwość korzystania z niej w swojej działalności.
Niestety ta działalność nie jest korzystna ani dla Polski, ani dla sprawy smoleńskiej. Sam Lasek, autorzy rozporządzenia oraz ich mocodawcy nie są w stanie spojrzeć obiektywnie na prace komisji Millera, nie są w stanie wykazać nawet odrobiny dobrej woli, by wyjaśnić coraz poważniejsze wątpliwości związane z oficjalną wersją wydarzeń.
Władza znów pokazuje, że chce jedynie bronić raz obranej przez siebie drogi. Dziś buduje prawne narzędzia utrwalania kłamstwa smoleńskiego.
Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/150938-ujawniamy-rzad-daje-laskowi-zielone-swiatlo-jest-rozporzadzenie-gwarantujace-mu-dostep-do-materialow-komisji-millera