Nowe wnioski o ekshumacje. Andrzej Melak: „Nie mam pewności, że pochowałem brata”. Trwa dramat rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej

Po dwóch latach od złożenia wniosku o ekshumację brata Andrzej Melak po raz kolejny zwraca się do prokuratury o otwarcie grobu śp. Stefana Melaka. Niewykluczone, że wniosków będzie więcej, ponieważ przekazana niedawno z Rosji dokumentacja zawiera wiele nieścisłości – podaje „Gazeta Polska Codziennie”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kto odpowie za horror z sekcjami? Ruszają przesłuchania ws. niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów w Smoleńsku. Pierwszym wezwanym – Parulski

 

Nie mam pewności, że pochowaliśmy Stefana

– mówi „GPC” Andrzej Melak, brat szefa Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

I dodaje:

Brat miał 172 cm, a w protokole podano, że jest wysokim mężczyzną, który ma 195 cm wzrostu. Stefan był również otyły, tymczasem napisano, że miał lekką otyłość. Opisane są też uszkodzenia twarzy, których ja, dotykając go, przecież, nie widziałem.

Jak informuje „GPC”,  wniosków o ekshumacje może być więcej, głównie z powodu nieścisłości i braków w rosyjskich materiałach z sekcji.

Dokumentacja, która z Rosji została przekazana w ramach pomocy prawnej (m.in. fotografie), zawiera wiele nieścisłości. Do dziś Rosja wciąż nie przekazała nam wszystkich protokołów sekcyjnych

– zaznacza gazeta.

„GPC” przypomina, że na rozpoznanie przez śledczych od wielu miesięcy czeka m.in. wniosek Magdaleny Merty, która domaga się ekshumacji ciała męża, b. wiceministra kultury śp. Tomasza Merty.

Pamiętam, jak nonszalancko traktowana była kwestia tożsamości ofiar, jak nie dopilnowano trumien. Mam nadzieję, że Polska będzie w końcu miała gospodarza, który nie będzie się bał śledztwa smoleńskiego

– mówi w „GPC” Magdalena Merta.

JKUB/”GPC”