Rząd debatował o uboju rytualnym i zlecił wykonanie kolejnych ekspertyz. W tle protesty obrońców praw zwierząt

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

Rząd zajął się kontrowersyjną sprawą uboju rytualnego. Projekt forsuje Polskie Stronnictwo Ludowe. Organizacje broniące praw zwierząt protesują przeciw sposobowi prowadzenia konsultacji społecznych przez ministerstwo rolnictwa.

Rada Ministrów omówiła projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zezwalający na ubój rytualny. Zalecono przeanalizowanie możliwości łagodzenia cierpienia zwierząt podczas ich uśmiercania w zgodzie z obrzędami religijnymi - podało Centrum Informacyjne Rządu.

Sprawa dotyczy zalegalizowania uboju rytualnego poprzez wpisanie unijnych przepisów do ustawy z 1997 r. o ochronie zwierząt. Projekt przygotowało ministerstwo rolnictwa.

Resort zaproponował, by w ustawie uchylić art. 34 ustęp 1, w którym wskazano, że uboju zwierzęcia można dokonać tylko po uprzednim jego ogłuszeniu. Uchylenie tego przepisu spowoduje bezpośrednie obowiązywanie art. 4 ust. 4 unijnego rozporządzenia, które dopuszcza ubój bez ogłuszenia, zgodnie z wymaganiami religijnymi - pod warunkiem, że jest on dokonywany w rzeźni.

Od 1 stycznia w Polsce nie ma przepisów, które zezwalałyby na ubój rytualny, czyli bez ogłuszania zwierząt. Wcześniej był on dokonywany na podstawie przepisów rozporządzenia ministra rolnictwa z 2004 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł pod koniec listopada, że rozporządzenie jest jednak sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Zgodnie z jego orzeczeniem zakwestionowany przepis rozporządzenia stracił moc 31 grudnia.

Przeciwko ubojowi rytualnemu protestują organizacje ochrony zwierząt. Wystosowały one w poniedziałek list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym informują, że

 

są oburzone lekceważeniem konsultacji społecznych w związku z planowaną przez ministra Kalembę zmianą w ustawie o ochronie zwierząt, która zalegalizowałaby sposób uboju zwierząt (tzn. ubój bez uprzedniego pozbawienia zwierzęcia świadomości), który w świetle obowiązujących przepisów tejże ustawy jest przestępstwem.

Zdaniem autorów listu

 

doszło do karygodnego nadużycia polegającego na pominięciu opinii jednoznacznie negatywnie oceniających proponowaną (...) legalizację uboju zwierząt.

 

Dodali, że resort w uzasadnieniu do projektu wskazuje na zaledwie trzy organizacje ochrony zwierząt, które miały negatywne stanowisko, natomiast przedstawia głównie opinie aprobujące projekt - pochodzące od jednego związku wyznaniowego i licznych stowarzyszeń producentów branży mięsnej.

Konsultacje społeczne projektu ustawy trwały tydzień.

Organizacje te skierowały w poniedziałek powiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie urzędowym (chodzi o uzasadnienie do ustawy) przez wiceministra Tadeusza Nalewajka. Sprawa dotyczy trybu przeprowadzenia konsultacji społecznych.

Minister rolnictwa Stanisław Kalemba opowiada się za możliwością dokonywania takich ubojów ze względu na "poszanowanie praw religijnych", jak również ze względów ekonomicznych. Wskazuje, że ubój rytualny prowadzony jest w 22 krajach UE.

Problem powstał w 2010 r., gdy w Polsce zaczęto dokonywać ubojów na skalę masową. Turcy zaczęli zamawiać duże partie schłodzonej wołowiny w naszym kraju, bo u nich wykryto chorobę krów - pryszczycę. W 2011 r. Polska wyeksportowała 265 tys. ton wołowiny, o wartości ponad 800 mln euro; największym odbiorcą stała się wówczas Turcja. W ocenie branży mięsnej ok. 30 proc. tego mięsa pozyskiwana była z uboju rytualnego. Wcześniej Polska eksportowała wołowinę głównie do krajów UE: Niemiec, Włoch, Holandii i Hiszpanii.

W 2012 r. zamówienia Turków na wołowinę spadły, a polska wołowina znowu głównie trafiała nazachodnioeuropejskie stoły. Nie mniej jednak, w ocenie ekspertów i resortu rolnictwa, rynki muzułmańskie są bardzo perspektywiczne dla eksportu polskiej wołowiny.

Organizacje ochrony zwierząt wskazują, że ubój z zasady nie jest humanitarny, ale ten jest szczególnie okrutny. Premier Donald Tusk mówił w grudniu ub.roku dziennikarzom, że potrzebna jest analiza wartości sprzedaży mięsa z uboju rytualnego. Jak dodał, chce też wyjaśnić, jaka jest różnica - jeśli chodzi o cierpienie zwierząt - między ubojem rytualnym a tradycyjnym.

W Polsce ubój rytualny prowadzi ok. 17 ubojni mięsa czerwonego na ponad 800 istniejących, oraz 12 ubojni drobiu na 194 działających. Zabijanych jest w ten sposób ponad 100 tys. sztuk bydła rocznie i 10 proc. drobiu (produkcja drobiu w 2011 - to 1,4 mln ton).

Obrońcy praw zwierząt osiągnęli na razie jedno. Dzięki nagłośnieniu sprawy uboju i jego okrutnej istoty - ludowcy zrezygnowali z uproszczonego sposobu nowelizacji prawa - poprzez forsowanie projektu poselskiego. Sprawą musiało zająć się ministerstwo rolnictwa - które jak wiele nato wskazuje - znów próbuje załatwić sprawę "na skróty", wybiórczo traktując opinie zgłaszane w ramach konsultacji społecznych. Wiele wskazuje na to, że odpowiednie prawo zostanie ostatecznie przyjęte, choć być może w nieco złagodzonej wersji. Jest zresztą wielce prawdopodobne, że ludowcy po "obcięciu" dotacji na rolnictwo w ramach unijnego budżetu - będą jeszcze mniej skłonni do ustępstw niż kiedykolwie. Przed obrońcami praw zwierząt niełatwe zadanie. Ale póki Sejm ustawy nie przyjął - jest wciąż szansa na zablokowanie okrutnego procederu.


ansa/PAP

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych