Benedykt XVI a Jan Paweł II - między racjonalizmem a romantyzmem. Obecny papież uznał za konieczne, by Kościół objął kardynał „nowej generacji”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Zaskakująca decyzja papieża Benedykta XVI o abdykacji z funkcji głowy Kościoła Katolickiego, zrobiła oszałamiającą furorę. W kilkanaście minut obiegła cały świat. Do góry nogami wywróciła plany wszystkich mediów, począwszy od tabloidów, poprzez zwykłe dzienniki, codzienne programy telewizyjne i radiowe, skończywszy na opiniotwórczych tygodnikach, a nawet kolorowych magazynach. Wiadomość zaskoczyła mnie w podobnym stopniu, jak i katolickich ekspertów, zajmujących się od lat sprawami religii.

Dzisiejsza, a ściślej, dziś przekazana przez Watykan wiadomość, natychmiast nasunęła mi skojarzenie z postawą Jana Pawła II. Oto śmiertelnie chory Polak z Wadowic, ogromnie cierpiąc, podtrzymuje ponad 600-letnią tradycję trwania na swym stanowisku do ostatniego tchnienia. Podane przez obecnego papieża powody jego rezygnacji przyjmuję jako prawdziwe. Brak sił fizycznych do pełnienia wyczerpującej posługi, obejmującej uczestnictwo w nabożeństwach, wygłaszanie homilii, przyjmowanie dziesiątki gości podczas tygodniowych audiencji, a wreszcie podróże zagraniczne. Zmęczenie fizyczne, a pewnie i towarzyszące mu osłabienie psychiczne, potwierdza starszy brat Benedykta XVI, również duchowny katolicki ksiądz Georg Ratzinger. Wyjaśnia, że postanowienie o odejściu z tronu watykańskiego nie jest kwestią impulsu, lecz dojrzewającego od wielu miesięcy  procesu. Decyzją podjętą ze względu na pogarszający się stan zdrowia, wraz z upływającym wiekiem. Problemy z chodzeniem, szybkie męczenie się oraz zalecenia lekarzy o wstrzymaniu się od dalszych podróży, zdecydowały o tak radykalnym kroku – twierdzi brat Benedykta XVI.

Porównując ze sobą te dwie postawy, Benedykta XVI i naszego Jana Pawła II, określiłbym pierwszą w kategoriach niemieckiego racjonalizmu, jednakże co ważne, w potocznym znaczeniu tego słowa, zaś zachowanie polskiego papieża, jako połączenie pierwiastków polskiego romantyzmu z mesjanizmem. Choć, jak już wspomniałem, w postawie Jana Pawła II przejawiło się też przywiązanie do papieskiej tradycji – służyć do samej śmierci, bo jest ona ostatnim wielkim aktem chrześcijaństwa, w myśl powiedzenia Pierre Teilhard’a de Chardin: - „Śmierć jest wielką Komunią z Bogiem”.

Inaczej mówiąc, Benedykt XVI odchodzi świadomie od tradycji w imię, o czym pewnie jest przekonany, dobra Kościoła, który musi sobie poradzić w trudnych czasach. W dobie szerzącego się w coraz większym zakresie ateizmu, ale też narastającej agresji wobec religii i duchowieństwa – o czym niejednokrotnie mówił Benedykt XVI. Polscy katolicy doznali tego na warszawskim Krakowskim Przedmieściu pod Pałacem Prezydenckim,w pierwszych miesiącach po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku. Obecny papież uznał, że to „samospalenie” jest konieczne, po to by stery Kościoła objął kardynał „nowej generacji”, który być może lepiej rozumie mechanizmy współczesnego świata. Który znajdzie i więcej energii i skuteczniejsze sposoby na przeżycie światowej wspólnoty katolickiej i jej okrzepnięcie – wiernych i ich pasterzy. Tak sobie wyobrażam intencje Benedykta XVI, będące fundamentem jego decyzji. Racjonalna, chłodna kalkulacja. Godna co najmniej szacunku.

Nie wartościuję żadnej z tych postaw. Nie potrafiłbym wskazać, która z nich i dlaczego jest cenniejsza. Nie tylko dlatego, że obawiam się narazić swoim rodakom, gdybym wskazał przewagę postawy Benedykta XVI. W moim skromnym, amatorskim spojrzeniu, nie ośmieliłbym się budować podium ze zróżnicowanymi miejscami.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych