Gdy "Wprost", piórem Tomasza Jastruna, zaczął pisać o "seksualnym zapleczu" konserwatywnych publicystów, pomyśleliśmy, że choć było to przekroczenie kolejnych granic żenady, to na długi czas nic i nikt tego nie przebije. O, święta naiwności.
CZYTAJ TAKŻE: No, no, kolejna granica pęka. "Wprost" tłumaczy poglądy publicystów konserwatywnych ich "zapleczem seksualnym"
Poranek radia TOK FM pokazał, że możliwości lewicowo-liberalnej strony medialnej są większe niż sądziliśmy. Gośćmi Dominiki Wielowieyskiej byli Bartosz Węglarczyk, Wojciech Maziarski oraz Jarosław Gugała. Dyskusja o szczycie UE - jak to w mediach Agory - przewidywalna: sukces premiera, gigantyczne pieniądze niemal zrabowane Unii Europejskiej, Tusk przejmuje inicjatywę, Polska ze znakomitą opinią na Zachodzie - nic nowego, nic godnego uwagi.
Aż wreszcie prowadząca audycję przywołała opinię jednego z konserwatywnych publicystów, który śmiał mieć wątpliwości czy aby sukces premiera Tuska jest tak gigantyczny i tak niepodlegający dyskusji:
Łukasz Warzecha to inaczej określa: Ciekawe, co obiecaliśmy w zamian naszym najsilniejszym sprzymierzeńcom, czyli Niemcom. Bo nie ma nic za darmo
- Wielowieyska przywoływała (niedokładnie, ale to pomijamy) słowa Łukasza Warzechy. Każdy z Czytelników może sam zapoznać się z omawianym tekstem, klikając w poniższy link.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miliardy z UE, czyli względny sukces. Siedem refleksji nad unijnym budżetem
To jeden z tych publicystów, których ciągle boli wątroba i mają bolesne stolce
- rechotał Maziarski, a wraz z nim cała wesoła gromadka w studiu TOK FM.
Brawo, panie Wojciechu, poczucie humoru na najwyższym poziomie, celność riposty 10 punktów w dziesięciostopniowej skali. A mówiąc poważnie - to jeszcze dyskusja? Nikt ze zgromadzonych nie podjął argumentacji Warzechy, zamiast tego - rechot z bolącej wątroby i "bolesnych stolców" (?!). Język to palikotowy, meliniarski, rynsztokowy. Fekaliowa publicystyka - to chyba trafne określenie.
Były zatem wrzutki o "seksualnym zapleczu", teraz mamy "bolesne stolce". Co dalej?
Porechotano, a następnie wrócono do stałej śpiewki:
Jeśli spojrzymy na Polskę z perspektywy Zachodu - to Polska ma tam znakomitą prasę, jest uważana za kraj, który odnosi wielki, bezprecedensowy sukces. Z tych publikacji można się dowiedzieć, że Polska jest lepsza niż Niemcy, że idzie szybciej, działa skuteczniej. Polska jest prymusem, na którego stawiają Niemcy, mówiąc, że w Europie nie tylko można się korumpować, ale być silnym, zdrowym krajem
- mówił Gugała.
Polska lepsza niż Niemcy. Proszę powiedzieć to ponad 14 procent Polaków, którzy nie mają pracy (przy 5-6-proc. bezrobociu Niemców). Jeśli nie zrozumieją, wrzutka o bolących stolcach na pewno się przyda.
lw, TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/150728-fekaliana-publicystyka-w-tok-fm-prawdziwy-pokaz-chamstwa-wojciecha-maziarskiego-tak-po-ludzku-nie-wstyd-mu