Nowości z Moskwy. W sprawie 10/04 nas już nic nie zdziwi, żaden bardak, żadne pomyłki, żaden bałagan

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Trudno zaprzeczyć, że komisję-niekomisję pana Laska prześladuje pech, już to z powodu bezczelnych 10 pytań Antoniego Macierewicza, które wpędziły ich w konsternacje i nieprzeparta chęć ukrycia się, już to w wydarzenia dość zaskakujące i krępujące.

Już nie mówię, że właśnie rzecznik Graś zdezawuował znaczenie, jeśli nie istnienie Pancernej Brzozy w ogóle, poświęcając się zamiast tego ogólnym rozważaniom na temat wysokości. To, co wykryto ostatnio, to już jest, jak znęcanie się nad chromym jagniątkiem. Oto okazało się, że w końcu zbadano Pancerną Brzozę i okazało się po 2.5 roku, że kanon wiary całej Sekty został złamany na wysokości różnej od tej, co to urzędowo uznano, 7.7 metrów( może urosła przez te lata, ale chyba wreszcie ktoś zbadał?), no i druga sprawa, zgodnie z nową świecką tradycją ruscy pomieszali próbki ciał prawie tysiąca osób. Nie żebym się specjalnie ekscytował, bo na szczęście obce materiały oznaczone rosyjskimi nazwiskami zostały rozpoznane przez polskich śledczych na etapie przekazywania ich w Moskwie. Właściwie, czemu po prostu Rosjanie nie przekażą wszystkiego w wiadrach, zbiorowo, pod nazwą „Różne próbki”, tak, jak napisali „obrażenia wielonarządowe” w dokumentach ekshumacyjnych? Nas już nic nie zdziwi, żaden bardak, żadne pomyłki, żaden bałagan.

Co do tej wysokości, to wyjaśnienie jest dość proste, jeśli nie liczyć teorii, że rzeczywiście komisja czekała, czekała i doczekała się tego, że brzoza wyrosła, wręcz wypączkowała z nagła te 2 zagadkowe metry z upływu czasu. Tymczasem po prostu wyjaśnienie jest prawdopodobnie takie, że ktoś wreszcie wlazł na to drzewo i zmierzył calówką. Przy całym niechlujstwie tego śledztwa, przy tych wszystkich niesłychanych nieprawidłowościach to wydaje się jedynym możliwym wytłumaczeniem. Pamiętajmy, że ostatnio prokuratura, na przykład wykazuje się dziwną aktywnością, więc może i z wysokością i obwodem władze postanowiły zrobić nowe otwarcie. Kto wie? Już tyle dziwnych rzeczy się wydarzyło i zostało odkrytych w sprawie Smoleńska.

Co do próbek, to makabryczność tej informacji dorównuje temu, co przeżywaliśmy po ujawnieniu, że zwłoki ludzkie są przemieszane, pod niewłaściwymi nazwiskami, że trzeba je dodatkowo badać, żeby mieć pewność, kto tak właściwie gdzie leży i kogo będziemy chować w trumnach. Na szczęście sprawa została wyjaśniona w zarodku. Są to próbki pobrane „z ciał ofiar katastrofy w Moskwie w kwietniu 2010 r., które pozostały po przeprowadzeniu przez Rosjan badań molekularno-genetycznych, toksykologicznych, gazowo-chromatograficznych i biologicznych" - informuje prokurator Rzepa. W trakcie badań sekcyjnych zwłok ofiar katastrofy, które zostały przeprowadzone w Moskwie w kwietniu 2010 r., powołani w tym celu rosyjscy eksperci pobrali ze zwłok po dwa egzemplarze próbek biologicznych, z których jeden egzemplarz przekazano stronie polskiej. Jak wynika z informacji rzecznika Rzepy, próbki zostały sprawdzone i odsiane jeszcze w Rosji, i do Polski przyjechały już wyłącznie próbki polskie, bez domieszek. Prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sierpniu 2012 r. przywieźli do kraju wyłącznie próbki biologiczne opisane, jako pochodzące od ofiar katastrofy – zapewnia płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego. No i dobrze, przynajmniej na tym etapie wykazaliśmy się czujnością.

Oczywiście, niezależnie, co tym razem się odkryje, co wyjdzie na jaw, praprzyczyną tego jest to, że oddaliśmy śledztwo Rosji, i teraz, nawet jak udaje nam się zyskać życzliwe zainteresowanie kogoś zza granicy, to słyszymy słuszna uwagę, że przecież sami zrezygnowaliśmy z udziału w śledztwie, a sprawę badały już nie jedna ale dwie komisje, powiedziały swoje i nie ma żadnych prawnych możliwości nawet zadania pytania. Mamy, czego chcieliśmy, a, jak wiadomo, chcącemu nie dzieje się krzywda, jak mawiali Rzymianie.

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, „Warszawskiej Gazecie” i w Freepl.info. Jest też już nowa książka, „Alfabet Seawolfa”!

http://niepoprawni.pl/files/images/Alfabet_Seawolfa.preview.jpg

http://multibook.pl/pl/p/Tomasz-Seawolf-Mierzwinski-Alfabet-Seawolfa/2408

http://sklep.radiownet.pl/index.php?id_category=46&controller=category

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych