Budżetowe porozumienie dopiero co osiągnięte, a już zagrożone. Szefowie frakcji w Parlamencie Europejskim grożą wetem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz. Fot. PAP/EPA
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz. Fot. PAP/EPA

Porozumienie budżetowe osiągnięte w piątek na szczycie UE w Brukseli nie umocni konkurencyjności gospodarki europejskiej, a przeciwnie - osłabi ją - uznali we wspólnym oświadczeniu szefowie największych frakcji w Parlamencie Europejskim i zagrozili wetem.

Joseph Daul (EPL), Hannes Swoboda (socjaldemokraci), Guy Verhofstadt (liberałowie) oraz Rebbeca Harms i Daniel Cohn-Bendit (Zieloni)  wyrazili opinię, że PE nie może zaakceptować piątkowego porozumienia w jego obecnej formie.

Ubolewamy, że (Herman) Van Rompuy nie rozmawiał z nami i nie negocjował w ostatnich miesiącach

- napisali.

Wskazali też, że teraz rozpoczną się "prawdziwe negocjacje z Parlamentem Europejskim" i podkreślili: "Utrzymamy nasze priorytety, które wielokrotnie jasno przedstawialiśmy". Podkreślili, że głównym priorytetem PE jest promowanie wzrostu gospodarczego i inwestycji w UE i przyczynianie się w ten sposób do wychodzenia Europy z kryzysu.

Sygnatariusze oświadczenia wyrazili zdziwienie tym, że "przywódcy UE zgodzili się na budżet, który mógłby doprowadzić do deficytu strukturalnego", nawiązując do różnicy między tzw., płatnościami a zobowiązaniami, która przekracza 50 mld euro. Podkreślili, że budżet musi być zrównoważony.

Wskazali na potrzebę stworzenia możliwości rewizji ram finansowych w ciągu dwóch lub trzech lat.

Nie akceptujemy oszczędnościowego budżetu na siedem lat

- napisali. Powtórzyli kolejny postulat PE, czyli zwiększonej elastyczności tzn. możliwości przenoszenia niewykorzystanych środków z poszczególnych lat i działów budżetu do innych. Ponownie zaapelowali także o zasilenie budżetu tzw. środkami własnymi jak np. podatek od transakcji finansowych.

Uznali też, że nie mogą zaakceptować budżetu "opartego wyłącznie na priorytetach z przeszłości".

Wskazali, że konieczne jest wspieranie polityki zorientowanej na przyszłość, umacniającej europejską konkurencyjność.

Zdaniem szefów największych frakcji w PE ostateczna wersja budżetu "określi, czy druga dekada XXI wieku będzie pamiętana jako czas dalszej integracji z korzyścią dla wszystkich Europejczyków, czy czas zastoju dla Europy, lub nawet zostawania w tyle w zglobalizowanym świecie".

lw, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych