Janecki o ustawie dot. działań obcych służb w Polsce: to może się skończyć porywaniem ludzi przez obce służby

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia.org/Михаил Михин
Fot. Wikipedia.org/Михаил Михин

Stanisław Janecki, publicysta, współpracownik tygodnika "wSieci", w rozmowie z portalem Stefczyk.info komentuje ustawę wprowadzającą możliwość działania obcych służb w Polsce. Nagłośniony przez portal wPolityce.pl projekt ustawy jest zdaniem Janeckiego "najdziwniejszym projektem, jaki on czytał".

Przecież ta ustawa pozwala funkcjonariuszom obcych państw, w tym tajnych służb, działać na terytorium Polski w okolicznościach niezdefiniowanych, czy zdefiniowanych w sposób mylący i przykrywkowy. Chodzi mi o takie sytuacje, jak ochrona imprez masowych czy interwencje związane z sytuacjami kryminalnymi

- wyjaśnia.

Zaznacza, że zapisy ustawy po jej wprowadzeniu mogą mieć ogromnie niebezpieczne skutki. W ramach wyjaśnienia zagrożeń rysuje takie scenariusze:

Wyobraźmy sobie, że pod działaniem tej ustawy są przeprowadzane Euro 2012. I w ich czasie dochodzi, jak doszło, do zamieszek na moście Poniatowskiego. Wyobraźmy sobie, że w tłum wmieszani są agenci tajni służb zagranicznych np. rosyjskich. Oficjalnie uczestniczą wraz z polskimi służbami w zabezpieczaniu imprezy. Jednak możliwość prowokacji, podsycania agresji jest tak wielka w tej sytuacji, że ktoś, kto dopuszcza do takiej możliwości jest niezrównoważony, albo jest prowokatorem. Wyobraźmy sobie również demonstrację niepodległościową, na którą znów przyjeżdżają lewacy. Oni atakują polskich patriotów, a potem gdzieś się chowają. I okazuje się, że w tym wszystkim uczestniczą niemieccy agenci po cywilnemu, nawiązują ze sobą łączność, działają w sposób zorganizowany itd. Przecież mamy niebezpieczeństwo wielkiej draki na skalę międzynarodową. Ktoś dopuszczający takie historie działa w sposób szalenie niebezpieczny.

Janecki zwraca również uwagę, że w ustawie nie ma ograniczenia dotyczącego kraju pochodzenia służb wzywanych na pomoc:

Zgoda na operowanie w Polsce służb z krajów spoza UE, to już jest zaproszenie do awantury. Wpuścimy do Polski służby Łukaszenki? Tak może być, jeśli się okaże, że prowadzona jest jakaś operacja np. antynarkotykowa. A przy tej okazji wraz ze służbami przybędzie do Polski cała masa agentury białoruskiej. I ludzie z tych służb będą mogli prowadzić działania. To jest coś niebywałego, w to trudno uwierzyć w XXI wieku.

Dziennikarz wskazuje, że możemy mieć w Polsce sytuacje rodem z filmów.

To otwiera furtkę do działania tajnych służb, tajnych operacji, do wwożenia niebezpiecznych substancji w Polsce. To może się np. skończyć porywaniem ludzi przez obce służby. Bardzo łatwo mi sobie wyobrazić, że służby rosyjskie czy białoruskie organizują korzystając z tej ustawy akcję w Polsce, w ramach której porywają dysydenta i wywożą go do swojego kraju. Przecież wielu np. Białorusinów przebywa w Polsce. Takie akcje będą możliwe przez tę ustawę. To jest więc sytuacja kuriozalna

- zaznacza Janecki.

Cała rozmowa na Stefczyk.info

KL

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Johann: Dla mnie to jest szokujący projekt. Co to ma być? Wzywanie bratniej pomocy, jak w w 1956 na Węgrzech, czy w 1968 w Czechosłowacji?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych