Bolesław Piecha: Odwołanie dyrektora CZD to przejaw emocji i demonstracja siły ministra Arłukowicza. Argumentów merytorycznych zabrakło

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/ Rafał Guz
fot. PAP/ Rafał Guz

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz odwołał dyrektora Centrum Zdrowia Dziecka. Formalny powód głosi, że dyrektor nie daje gwarancji wdrożenia kompleksowego programu naprawczego. Powołany przez ministra zespół w raporcie kontrolującym działalność CZD stwierdził liczne nieprawidłowości w dotychczasowym zarządzaniu Instytutem m.in. przerost zatrudnienia. Tymczasem instytut uważa, że to raport był nierzetelny i przygotowuje do niego erratę.

Jak ustaliło Radio RMF FM w raporcie do zatrudnionych w szpitalu zaliczono np. 200 osób z firmy zewnętrznej, wynajętej do sprzątania placówki. Podobnie do kosztów pracy zaliczono pensje dla kilkudziesięciu młodych lekarzy rezydentów, pomijając fakt, że płaci im... Ministerstwo Zdrowia.

O nieprawidłowościach w raporcie czytaj także: Centrum Zdrowia Dziecka kontra Ministerstwo Zdrowia. Jest errata do ministerialnego raportu, skala błędów resortu - powalająca

O decyzji ministra pytamy posła Bolesława Piechę, przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia:

Panie pośle jak pan ocenia decyzję ministra Arłukowicza w sprawie prof. Książyka? Były powody do odwołania? To spór merytoryczny, czy ambicjonalny?

Bolesław Piecha: Dobry minister zawsze otacza się osobami mądrzejszymi i kompetentnymi, bo to jest jego siła. Natomiast minister Arłukowicz absolutnie takich relacji nie przyjmuje. On uważa, że jest najważniejszy. I skoro posłał kontrolę, która stwierdziła nieprawidłowości, to on ma rację. A przecież nawet nie pozwolono się ludziom, którzy są na miejscu, którzy wiedzą jak ten instytut działa, do tych nieprawidłowości się odnieść. Z tego co wiem liczba zastrzeżeń, co do wadliwych wniosków pokontrolnych była olbrzymia. Mało tego, pan prof. Książyk, który jest niewątpliwie osobą mądrzejszą jeśli chodzi o działalność Centrum Zdrowia Dziecka, miał jeszcze odwagę, żeby bronić swoich racji! A to dla ministra za dużo. Uważam, że odwołanie pana prof. Książyka z funkcji dyrektora jest szykaną personalną w stylu pana Arłukowicza. Proszę sobie przypomnieć, jak on odpowiada na określone zarzuty merytoryczne, choćby w dyskusjach nad wotum nieufności. Zawsze wtedy pojawia się atak ad personam. To jest jedyna jego metoda. On nie jest w stanie dyskutować na argumenty. A w tej sytuacji po prostu ich brak. Są emocje i przejawem tych emocji jest demonstracja siły – czyli odwołanie.

not.ansa

całą rozmowę przeczytasz na portalu Stefczyk.info

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych