TRZY PYTANIA do Gadowskiego. "Niebezpieczna prezydentura Komorowskiego. Jego otoczenie wyraźnie steruje w kierunku Moskwy i dąży do restytucji WSI"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Prezydent.pl
Fot. Prezydent.pl

wPolityce.pl: Jesteśmy na półmetku prezydentury Bronisława Komorowskiego. Jak Pan ją ocenia? Jak Pan ocenia Bronisława Komorowskiego?

Witold Gadowski: Rozmowa o Bronisławie Komorowskiemu jako polityku jest trudna. Ja nie znam agendy politycznej Komorowskiego, a to, co on mówi, układa się w ciąg niespójnych i niepowiązanych ze sobą deklaracji. Podejrzewam, że prezydent Komorowski nie posiada świadomości kierunków w jakim zdąża. Ostatnie dwa lata jego prezydentury utwierdzają mnie w tym przekonaniu. Bronisław Komorowski jest jednak bardzo wygodną postacią. Zadowala się blichtrem, zaspokajaniem własnego ego i celebrowaniem prezydentury. Zostawia natomiast wszelkie instrumenty swojego urzędu otoczeniu, zwłaszcza takim osobom jak prof. Kuźniar, czy inni ludzie, którzy proponowali w BBN przyjęcie rezolucji mówiącej, że Rosja jest naszym sojusznikiem, że będziemy opierać nasze gwarancje bezpieczeństwa na sojuszu z Rosją. Takie pomysły zaczęły się pojawiać właśnie w otoczeniu prof. Kuźniara i BBN. Ta sprawa nie wywołała żadnej reakcji prezydenta. Jednak tego bym się nie spodziewał, ponieważ mamy takiego prezydenta, jakiego mamy. To nie jest Vaclav Havel. Komorowski jest zadufany, pyszny i dzięki temu kompletnie nie rozumie tego, co się w Polsce dzieje oraz tego, do czego jest powołany.

 

Na ile niebezpieczna dla Polski jest ta sytuacja?

Niebezpieczeństwo przede wszystkim jest takie, że tracimy możliwości konkretnego działania. Skoro mamy taki ustrój polityczny, jak mamy to prezydent powinien wykorzystywać swoje prerogatywy. Przez postawę prezydenta tracimy instrumenty działania politycznego. Prezydentura jest całkowicie jałowa pod tym względem. Jest niebezpieczna, ponieważ otoczenie prezydenta wyraźnie steruje w kierunku Moskwy i wyraźnie dąży do restytucji WSI w kształcie sprzed ich likwidacji. To są rzeczy niebezpieczne i trzeba o tym mówić. Niewykluczone, że prezydent Komorowski nie zdaje sobie z tego sprawy. Gdyby prezydent Komorowski chciał pełnić samodzielną funkcję, ma ku temu narzędzia. Jednak nie jest ku temu zdolny, nie jest zdolny do prowadzenia samodzielnej polityki z powodów osobowościowych, intelektualnych i środowiskowych.

 

Co jakiś czas media opisują związki ludzi obozu prezydenckiego z ludźmi służb, WSI czy wręcz rosyjsko-sowieckimi. Czy prezydent może być wykorzystywany przez grupy interesu związane ze służbami?

Mnie również niepokoją kontakty prezydenta np. z Patruszewem, byłym szefem FSB. To może napawać grozą. Czy prezydent może być narzędziem takich grup? No nie chcę być tak okrutny wobec prezydenta. Jednak widać wyraźnie, że on traci szanse. I to często. Taką szansą była choćby jego wizyta w Chinach. Nic tam nie załatwił. Tymczasem jesteśmy w takim momencie, że wiele zależy od tego, jak sobie ułożymy relacje z Pekinem. Najbliższe miesiące pokażą znaczenie tych kontaktów.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych