Rocznica masakry w Baryszu. "Z rąk banderowców z UPA zginęło 135 Polaków, w tym wiele kobiet i dzieci"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Do końca swego życia moja śp. babcia, Rozalia z Muraszków Zaleska w dniu 5 lutego obchodziła smutną rocznicę. W tym bowiem dniu, w 1945 r., a więc wiele miesięcy po przejściu frontu, w Baryszu k. Buczacza, w którym mieszało wielu jej krewnych i znajomych, doszło do ludobójstwa polskiej ludności. Z rąk banderowców z UPA zginęło 135 Polaków, w tym wiele kobiet i dzieci. Nie miał kto ich bronić, bo większość mężczyzny, wcielonych do wojska, szło tym czasie na Berlin, a Armia Krajowa, przetrzebiona przez NKWD, już wtedy nie istniała. Ocaleni zostali wywiezieni na Ziemie Zachodnie. W czasach PRL nie wolno było o tym mówić. Jedynie bliscy pomordowanych, w tym i moja babcia, zamawiali w tym dniu msze św. żałobne.

Obecnie też jest niewiele lepiej. Wspominanie pomordowanych Polaków nie jest bowiem poprawne politycznie, bo ponoć przeszkadza to dobrym relacjom z Ukraina. A także dobremu samopoczuciu tych, którzy ciągle wierzą, że poprzez zapomnienie można dojść do pojednania. Oj, durnota, durnota, jak mówią Kresowianie.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych