W poszukiwaniu nowego Bogeymana. „Państwo Gowina będzie zaglądało pod kołdrę”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fragment plakatu do filmu "Bogeyman"
fragment plakatu do filmu "Bogeyman"

Jarosław Kaczyński jako wróg staje się nudy? Oj nie. On nigdy nie jest nudny. Kaczyński  jest na tyle specyficzną jednostką, że zawsze można przebrać go w szaty Freddiego Krugera. Jednak na wszelki wypadek żyjące ze straszenia Polaków autorytety lepią sobie kolejnego potwora czającego się w szafie.

Szef Fundacji Batorego prof. Aleksander Smolar przestrzega przez rosnącym siłę politykiem PO, który może reaktywować IV RP. Smolar podkreśla, że wyobraża sobie Jarosława Gowina jako premiera, i kreśli wizje państwa Gowina.

To byłoby coś pośredniego. W radykalizmie różnych rozwiązań znacznie bardziej konserwatywne państwo niż obecnie. Być może mielibyśmy też pewne elementy znane z okresu, który nazywano IV RP. Z pewnością ograniczony szacunek do prawa. Wszyscy pamiętamy przecież słowa Gowina o jego lekceważącym stosunku do litery prawa. Równocześnie byłoby to jednak państwo, w którym unikano by takich ekscesów werbalnych, jakimi często operował Jarosław Kaczyński.

przekonuje Smolar. Jeszcze dalej idzie cytowany przez naTemat.pl politolog z UW dr Wojciech Jabłoński. Jego zdaniem Gowin swoją dotychczasową karierą polityczną daje ludziom do zrozumienia, że będzie im zaglądał do łóżka, próbówek i gdzie tylko da radę. Te głosy idealnie się wpisują w nastój panujący od kilku dni w Polsce. Nie trzeba przypominać rozdzierających szaty, jedynych słusznych przewodników narodu z poranków w TOK Fm, którzy szeptali głośno premierowi jak należy się rozprawić z katodinozaurem w jego „europejskiej partii”. Pamiętamy nawoływania do wyrzucenie Gowina z rządu i potrzebę natychmiastowego zakończenia „moherowania” Platformy Obywatelskiej. Oczywiście konflikt Tusk-Gowin jest na tyle otwarty, że ich postulaty mogą się spełnić (choć ja podzielam zdanie Piotra Zaremby, że Donald Tusk nie może sobie pozwolić tej chwili na rozłam), i Gowin zostanie odcięty od Partii, tej Partii. Zatroskani o dobro Polaków, nie wiedzących jeszcze, że chcą być postępowi jak Szwedzi i Holendrzy, strażnicy tęczowej moralności  nie zamierzają czekać jednak na kroki Tuska.

Straszenie Polaków Jarosławem Gowinem jest przewidywalne jak filmy ze Stevenem Seagalem. Środowiska lewicowo-liberalne od początku lat 90-tych kreślą zawsze ten sam scenariusz, który ma również tyle samo wdzięku ile historię mięśniaka z kucykiem. Zmienia się w nim tylko główny bohater. Nigdy ze ścisłej obsady zombie, które chcą ugryźć jadem oszołomstwa Polaków, nie wypada rzecz jasna Jarosław Kaczyński. Jednak jego ideologiczny sojusznicy zmieniają się dosyć często. Dziś może się to wydawać wchodzącym w polityczny świat młodym ludziom dziwne, ale stosunkowo niedawno czarnym faszystą, antysemitą i autorytarystą był Lech Wałęsa. Taką rolę pełnił też Stefan „dla Gazety Wyborczej zawsze znajdę czas” Niesiołowski, który z kościelnego wariata stał się sympatycznym Stefciem Burczymuchą. Był też Misiek Kamiński, któremu w imię walki z Kaczyzmem wybaczono wizyty u Pinocheta  oraz oczywiście król przemiany Roman Giertych- były upiór endecki, który dziś przyjaźni się z Radkiem co pozwy pisze, i reprezentuje  dzielnie Tuska juniora. Oni wszyscy byli kiedyś tymi, którzy zaglądają pod kołdrę. Dziś oczyścili się z naleciałości prawicowych. Natura jednak nie znosi próżni i potrzebny jest inny potwór z rydzykowego Loch Ness.

Reakcja na pokazującego siłę Jarosława Gowina pokazuje jeszcze jedną rzecz. Otóż okazuje się, że lewicowo-liberalny „salon” nie jest uczulony wyłącznie na Jarosława Kaczyńskiego. Jak zabraknie go na naszej scenie politycznej, to i tak oni szybko znajdą sobie innego potwora, którym można straszyć Polaków. Na tym polega ich działalność. Przyswoił to sobie znakomicie Donald Tusk, który egzystuje jedynie dzięki podsycaniu nienawiści Polaków do prawicy i straszeniu ich PiS-em. Dziś jest to PiS. Jutro będzie to każda inna licząca się konserwatywna siła mogąca zmieniać Polskę. Nie chodzi tylko o osobiste animozję. To jest wojna nie tylko ideologiczna, ale też cywilizacyjna, na którą należy spojrzeć w szerszej perspektywie. Jarosław Gowin dowodzi tego najmocniej.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych