Pierwsze patrole ratowników bieszczadzkiej grupy GOPR dotarły do grupy młodych ludzi, którzy znajdują się w okolicach Bukowego Berda w Bieszczadach. Na miejsce nie dotarły jeszcze śmigłowce LPR i SG - poinformował w poniedziałek PAP naczelnik grupy Grzegorz Chudzik.
Grupa młodzieży ze szkoły przetrwania we Wrocławiu poprosiła o pomoc telefonicznie - dodał Chudzik. Według niego młodzi ludzie w kilku namiotach spędzili noc pod Bukowem Beredem. Ok. 10 z nich wymaga ewakuacji.
W akcji uczestniczy też Lotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Straż Graniczna.
Śmigłowce LPR i SG ze względu na warunki pogodowe nie dotarły na miejsce. W Mucznem czekają na poprawę pogody. Ratownicy GOPR są w drodze. Muszą pokonywać ok. 1,5 metrowe zaspy śniegu. Na miejsce dotarł już pierwszy nasz patrol. Zapowiada się bardzo trudna ewakuacja
- powiedział naczelnik Chudzik.
Jak dodał, młodzi ludzie są zziębnięci.
Wiatr zrywa im pokrycia namiotów. Ich instruktor powiedział w rozmowie ze mną, że nie ma zagrożenia życia
- zaznaczył Chudzik.
W Bieszczadach powyżej górnej granicy lasu leży średnio pół metra śniegu. Jest siedem stopni mrozu, a prędkość wiatru dochodzi do 70 km/godz. W górnych partiach Bieszczad obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/150188-akcja-ratownicza-gopr-w-bieszczadach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.