Z ust członków komisji Millera słyszę głównie spekulacje. (...) Dla dobra Polski powinniśmy ustalić fakty dotyczące katastrofy i oddzielić je od spekulacji. Dlatego wzywam członków komisji Millera, żeby pojawili się na wtorkowej konferencji nt. Smoleńska
- mówi w wywiadzie z "Gazetą Polską Codziennie" prof. Wiesław Binienda, który współpracuje z zespołem parlamentarnym badającym przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Prof. Binienda pytany był o publikowany ostatnio w mediach dokument wytworzony przez Rosjan, który opisuje miejsce tragedii smoleńskiej, ale nie zaznacza drzewa, które pasowałoby do brzozy, która miała ponoć doprowadzić do katastrofy. Profesor mówi:
Ten dokument potwierdza analizy dr. Kazimierza Nowaczyka, moje i wielu innych naukowców, że brzoza nie była przyczyną oderwania się fragmentu skrzydła. Przypomnę, że przednia część skrzydła nie została uszkodzona. Jeśli doszłoby do uderzenia w drzewo, milimetrowej grubości blacha skrzydła musiałaby zostać uszkodzona.
Binienda odpiera również słowa członków komisji Millera, którzy kwestionują ustalenia zespołu parlamentarnego.
Członkowie komisji Millera ostatnio uczestniczyli w spotkaniu w siedzibie „Gazety Wyborczej”. Usłyszałem tam głównie spekulacje. Natomiast jeśli chodzi o mój udział w badaniu przyczyn katastrofy, to ma on na celu dobro publiczne. Nikt za moją pracę mi nie płaci, nie podlegam żadnym naciskom. To niepoważne twierdzić, że jestem politykiem, gdy przedstawiam wyniki badań naukowych
- wyjaśnia rozmówca "GPC"
Wskazuje, że kwestionowanie wyników jego badań jest niepoważne.
To śmieszne, że właśnie te osoby wypowiadają się, nie popierając swoich twierdzeń eksperymentami bądź obliczeniami numerycznymi. Chcą odgórnie narzucić wersję zdarzeń. Tak jest w komunizmie, ale nie w nauce. Zalecam, żeby ci panowie zrobili swój model eksperymentalny i zobaczyli, jak zachowuje się struktura cienkościenna przy uderzeniu w ziemię. Chciałbym zobaczyć obliczenia numeryczne, które wykażą to, że się mylę
- zaznacza Binienda.
Powtarza, że jego badania pokazują, iż samolot, który uległby katastrofie w sposób opisany przez raport MAK czy Millera, powinien rozpaść się na kilka kawałków, a nie miliony małych fragmentów. Z kolei symulacje komputerowe wskazują, że w przypadku wybuchu na pokładzie skutki katastrofy byłyby podobne do tego, co stało się w Smoleńsku.
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/150176-prof-binienda-o-dzialaniach-komisji-millera-chca-odgornie-narzucic-wersje-zdarzen-tak-jest-w-komunizmie-ale-nie-w-nauce
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.