Gadowski na Stefczyk.info: Sekielski musi przejść długą resocjalizację

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Czy Tomasz Sekielski, podobnie jak część jego kolegów z mainstreamowych mediów, przewidując zmiany, zaczyna „zmieniać skórę” niczym kameleon? Zastanawia się nad tym Witold Gadowski na swoim blogu na portalu Stefczyk.info.

Gadowskiego do pochylenia się nad zjawiskiem, które pewnie będzie coraz częstsze – zmiany frontu przez publicystów, delikatnie mówiąc, niezbyt krytycznych wobec Donalda Tuska i jego ekipy – skłonił felieton prof. Andrzeja Zybertowicza w tygodniku „w Sieci” pt. „Autora >>Sejfu<< marsz ku dobrej stronie mocy”.

Dla prof. Zybertowicza rzeczy opisane w książce Sekielskiego – w tym przykrywanie afer przez najważniejsze media – to asumpt do twierdzeń, że Sekielski zaczyna rozumieć w jakim bagnie dotąd był, komu tak naprawdę służył, ale że teraz zaczyna się z tego wszystkiego otrząsać.

Dla Witolda Gadowskiego „zaklęcia zawodowych kameleonów nie robią jednak wrażenia”, choć:

Bezmózgie politruki staja się przyjemniejsze, niektórzy nawet zaczynają wydzwaniać i zabiegać o spotkanie, nieoficjalną rozmowę, którą cytuje: Panie Witku, pan rozumie, tak naprawdę, to my jesteśmy po tej samej stronie, tylko ja trochę ukryty, wie pan, dla ocalenia substancji, aby wszystkiego nie rozkradli – tak sobie monologują.

Gadowski przyjmuje to jednak z dystansem:

Ostatnie lata nauczyły mnie rozpoznawać – w ludzkim gatunku – skunksy, szczerzuje i pospolite szczury. Zaklęcia zawodowych kameleonów nie robią już na mnie większego wrażenia.

Dlatego mocno zdziwiły go słowa prof. Zybertowicza:

Lubię profesora i zwykle liczę się z jego zdaniem, jednak w momencie gdy wziął się za diagnozę niejakiego Tomasza Sekielskiego poniosło profesora daleko... bardzo daleko. Profesor Zybertowicz sugeruje, że rzeczony Sekielski prawie już znajduje się „po jasnej stronie mocy”. Do jasnej Anielki!, po jakiej "jasnej stronie”? Po naszej stronie? A niby czym sobie na to zapracował?

– pyta Gadowski i pisze o Sekielskim:

Większość swej dotychczasowej biografii strawił na mniej lub bardziej bezczelnym służeniu postkomunistycznej gębie Trzeciej Rzeczpospolitej. Czynił wszystko co rozkazali mu walterowcy z TVN, tropił nieszczęsnego Lipińskiego – w pokoju sejmowym Renaty Beger, legendował starych bezpieczniaków i mitomanów, ot chociażby takich jak towarzysz Aleksander Makowski, propagował brednie marka Dochnala, słowem był użyteczny we wszelkich działaniach godzących w antysystemową – patriotyczną i katolicką – opozycję.

A teraz, gdy:

TVN wyżął go jak znoszone pantalony „zdążający ku jasnej stronie mocy”, Sekielski załapał się na układ z politrukami rządzącymi obecnie w telewizji publicznej i za bajońskie pieniądze przygotowuje nędzny programik mający był skrzyżowaniem usiłowań śledczych z tym czym żyją najprymitywniejsze tabloidy. Tyje przy tym – na tych publicznych pieniądzach – jak wieloryb i sapie coś o „dziennikarskiej misji”.

Gadowski zastanawia się co skłoniło prof. Zybertowicza do takiej diagnozy, ale pozostawia jednak otwartą furtkę dla Sekielskiego:

Także Tomasz Sekielski ma prawo do nawrócenia. Jeden wszakże jest warunek takiej konwersji: głośne i jasne wyznanie grzechów oraz prośba o wybaczenie! Tylko w takich warunkach grzesznik zasługuje na wybaczenie, choć wcale nie predestynuje go to do szukania sobie miejsca wśród patriotycznej śmietanki. Najpierw do kuchni kochany i gary szorować, ciesząc się z uzyskanego wybaczenia! Tomasz Sekielski najpierw musi przejść długą, dziennikarską resocjalizację, aby uczciwi przedstawiciele naszego zawodu bez wahania podawali mu rękę. Po 10 kwietnia 2010 roku było wiele czasu na to, aby zmądrzeć i oderwać twarz od konfiturowego koryta. Tomasz Sekielski tego nie uczynił, więc zanim panie profesorze otworzy pan przed nim swoje ramiona, warto mu się bardziej gruntownie przyjrzeć.

Na koniec felietonu red. Gadowski wyjaśnia, dlaczego „dostało się” Sekielskiemu:

Warto zawczasu alarmować, zanim jeszcze naiwni i obdarzeni zbyt krótką pamięcią patrioci wyciągną dłoń do ludzi, którzy zgniły system Trzeciej Rzeczpospolitej ile sił podtrzymywali. W pierwszym szeregu konserwatorów Rzeczypospolitej Na Niby na pewno był i jest Tomasz Sekielski. O jego szczupłym i w pewnym czasie nieodłącznym partnerze przez litość nawet nie wspomnę.

- czytamy.

Puentą tekstu Gadowskiego jest apel do prof. Zybertowicza o ostrożniejsze przyjmowanie "do jasnej strony mocy".

Panie profesorze „po jasnej stronie mocy” należy być bardzo ostrożnym i przezornym, inaczej „jasną stronę” znów zbełtamy z błotem

Całość felietonu Gadowskiego do przeczytania na portalu Stefczyk.info. Polecamy!

Slaw/ stefczyk.info

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych