Ignorancja mediów przepustką dla bzdur rządzących. Są pytania, które aż proszą się, aby postawić je publicznie premierowi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Premier może pleść androny, jak to jest w jego zwyczaju, i nic mu za to nie grozi. Więc nie od dziś leją się z jego ust kłamstwa potoczyście i gładko, niczym woda deszczowa po cynkowej rynnie. Dziennikarze nie reagują, bo niby skąd mają wiedzieć, że premier rozmija się z prawdą. Że przypisuje sobie i rządowi zasługi i sukcesy, których nie ma. Duże kłamstwa i małe kłamstewka uchodzą premierowi, a i jego ministrom, bez żadnych konsekwencji. Gdyby, co pewien czas przyłapał go ktoś na kłamstwie, przyhamowałby nieco. Nie byłby taki zamaszysty w mówieniu, co mu ślina na język przyniesie, byleby było to korzystne dla niego i rządu.

Przepustką do krainy fałszu przez rządzących jest brak profesjonalizmu dziennikarzy. Na najniższym choćby poziomie. To jeden z objawów kryzysu polskiego dziennikarstwa. Może najbardziej widoczny jest on podczas konferencji prasowych przedstawicieli rządu, w tym głównie premiera Donalda Tuska. Od kilku lat nie słyszałem, aby ktoś z mediów zapytał go o coś kłopotliwego. I to nie tylko przez kogoś z mediów mainstreamowych, ale również tzw. niezależnych. Czasami tylko zdarza się, że jakiś dziennikarz z „Gazety Polskiej” lub jej wersji codziennej, próbuje pytaniem uszczypnąć premiera lub jakiegoś ministra. Są to jednak często własne porachunki z ludźmi władzy. Rzadkie są sytuacje, kiedy jakaś sprawa będąca „własnością” danego medium, jak np. zdemaskowana przez „Gazetę Polską Codziennie”, służalczość gdańskiego sędziego Ryszarda Milewskiego wobec rządu, przez swój rozgłos i znaczenie, budzi zainteresowanie wszystkich mediów i niemal całej opinii publicznej.

Są przecież pytania, które aż proszą się, aby postawić je publicznie premierowi. Pytania ważne, budzące niepokój milionów Polaków. To przede wszystkim kwestie z zakresu gospodarki, finansów, bezrobocia, rzeczywistych skutków dla każdego z nas wejście w strefę euro. I pewnie kilka innych kwestii. Aby zadać jedno z tych pytań i nie dać się omamić słodkimi wizjami bądź nieprawdziwymi danymi, trzeba w sporym zakresie samemu coś wiedzieć na ten temat. Znać dokładnie daną dziedzinę, np. wiedzieć dużo o kolei, zanim zapytamy o strajk. Obojętne kogo – związki zawodowe czy ministra Sławomira Nowaka. Nasza profesja skupia zdolnych dyletantów. To dość oczywiste. Naszym obowiązkiem jest podjęcie próby rzetelnego dokształcenia się w dziedzinie, w którą się zajmujemy. Nie chodzi o Nobla. Ale o wiedzę, która wystarcza, żeby specjalista nie mógł wodzić nas za nos.

Jakże przykro mi patrzeć na kolegów, którzy co najwyżej zdobywają się na pytanie, jak nasi ministrowie będą negocjować z komisarzem UE w sprawie zablokowania unijnych pieniędzy na rozwój naszych dróg? Nie mają jednak wiedzy, kiedy ostatnio i wobec jakiego kraju podobną blokadę zastosowano? O jakiej wielkości pieniądze chodziło i jak się sprawa skończyła? Czy rzutowała na inne relacje i sprawy tego kraju z Unią?

Dziwi mnie, że nikt nie zadał Tuskowi pytania o „Starucha”. Czy znany przywódca kibiców warszawskiej Legii musiał tak długo siedzieć w areszcie? Ktoś podważy to: - Jaki sens? Wiadomo, co premier odpowie. „Nie wtrącam się do niezależnej prokuratury i niezawisłego sądu”. Zadajmy wówczas drugie pytanie: - Zostawmy „Starucha” z boku. Ciekaw jestem, czy dobrze się pan czuł, jak prokuratura zatrzymywała kibiców, którzy wykrzykiwali hasło z użyciem pana imienia? (Chodzi o: „Donald matole, twój rząd obalą kibole” – dop. J.J.).

Albo, jak to możliwe, że żaden z dziennikarzy nie zaprotestował, kiedy Donald Tusk podczas ostatniej konferencji mówił, że Polska należy do czołowych krajów, które najlepiej wykorzystują pieniądze z funduszu UE. Nawet taki ignorant w tych sprawach jak ja wie, że w minionym roku Polska ledwo doczłapała się do średniaków, a w poprzednich latach wlokła się w ogonie.

Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL. Polecamy!

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych