Bardzo pouczający wywiad z senatorem Andriejem Klimowem, wiceprzewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych Rady Federacji i członkiem rosyjskiej delegacji do Komisji Współpracy Międzyparlamentarnej UE – Rosja publikuje "Nasz Dziennik". Tematem jest tragedia smoleńska i pozostawiające wiele wątpliwości zachowanie śledczych i samych władz rosyjskich. Wątpliwości, których "nie rozumieją" Rosjanie, jak przekonuje Klimow.
W tej historii cała polityka rozgrywa się w Polsce i nie gdzie indziej. W Rosji z pewnością nie ma w niej dokładnie niczego politycznego. Naprawdę nie chcemy, żeby ta tragedia była powodem jakichkolwiek rozgrywek politycznych w Polsce. Nie jesteśmy ani za, ani przeciw jakiejkolwiek partii politycznej w Polsce
- tłumaczy zdumionemu dziennikarzowi rosyjski polityk i zaklina się, że wszystko co robią rosyjscy śledczy jest zgodne z logiką.
jest praktyka międzynarodowa, jest ustawodawstwo rosyjskie, są pewne obowiązki z tym związane. Tak się dzieje i wtedy, kiedy rosyjski samolot gdzieś się rozbije. To się zdarza od czasu do czasu bez żadnej polityki i czasem w ogóle wrak nie wraca, bo inne państwo mówi: „Zdarzyło na naszym terytorium, prowadziliśmy dochodzenie i to jest u nas dowód”.
Zaraz jednak poprawia się i deklaruje.
A my, kiedy kończymy dochodzenie, wszystko oddajemy. Zasadnicze nastawienie śledczych jest znane: wydano wszystkie konieczne materiały, strona polska we wszystkich etapach uczestniczyła. Nam to wydaje się zupełnie jasne.
Na sugestię coraz bardziej zaskoczonego dziennikarza, że te deklarację mają się nijak do rzeczywistości, Klimow przerzuca odpowiedzialność na... Polskę i przedstawia własną teorię katastrofy w Smoleńsku.
Gdyby polscy piloci posłuchali naszego dyspozytora i wylądowali na innym lotnisku, wszyscy byliby zdrowi i wszyscy szanowni polscy panowie wróciliby do domu.
Kiedy dziennikarz protestuje, mówiąc, że to nieprawda, że właśnie nie było żadnego wezwania dyspozytora do lądowania na innym lotnisku, zamiast argumentów słyszy:
Ja wiem, jak było. Mam krewnych znających się na lotnictwie i kontroli lotów. I stąd trochę wiem, tak prywatnie, że tam nie było niczego nadzwyczajnego. Ale przecież nie można też ludziom zakazać fantazjowania.
Na stwierdzenie, że to właśnie on fantazjuje z teorią o dyspozytorze, Klimow traci cierpliwość.
A na terytorium Federacji Rosyjskiej zginęli ludzie. Rozumie pan? Zginęli ludzie! Wrak jest dowodem tego, co się stało. Szczątki przechowują dokładne ślady wydarzeń. My jesteśmy zainteresowani jak największą przejrzystością dochodzenia. Jasno rozumiemy, że gdyby nie było w Polsce politycznego konfliktu wokół tego tematu, to pozostałyby kwestie techniczne, które nie są niedostępne. Trzeba dokładnie stwierdzić, co zaszło sekunda po sekundzie, ze szczegółami.
I do znudzenia powtarza frazę o pełnym wsparciu Rosji dla Polski w kwestii katastrofy smoleńskiej
Robiliśmy wszystko, a szczególnie nasze kierownictwo, i Putin, który był wtedy premierem, aby Polacy otrzymali jak największą pomoc i wsparcie. Dlatego i to dochodzenie rzeczywiście znajduje się pod osobistym nadzorem prezydenta, aby wszystko było maksymalnie jasne, bez jakiś teorii czy zagadek. Ile jest ciągle teorii i zagadek na temat zatonięcia Titanica albo zabójstwa Kennedy’ego? My chcemy maksymalnego odpolitycznienia. Niech wszystko odbywa się tylko z punktu widzenia prawa i kryminalistyki. Wrak niczego nie może powiedzieć poza tym, co w nim naprawdę jest.
Kiedy po raz kolejny dziennikarz łapie go za słowo przypomnieniem, że jeszcze miesiąc temu Putin pytany o wrak, mówił, że nie jest zorientowany i musi porozmawiać z kierownictwem Komitetu Śledczego, Klimow niezrażony mówi:
To znaczy, że już porozmawiał. Putin jest prezydentem wielkiego państwa i nie może wiedzieć wszystkiego. Ale organy śledcze mają kodeks postępowania karnego, w którym jest napisane, co mają robić, i nie mogą tego kodeksu zmienić, dlatego że w Polsce dwie partie polityczne mówią do siebie różne nieprzyjazne rzeczy. Gdyby to nie był polski, a rosyjski samolot, wszystko byłoby tak samo. I niekoniecznie samolot. To mógłby być traktor, spadochron, cokolwiek.
Smutny wywiad. Smutny, bo doskonale pokazuje, jak katastrofę w Smoleńsku widzą rosyjscy politycy i czego możemy po nich spodziewać się.
kim, "Nasz Dziennik"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149878-niezwykle-pouczajaca-rozmowa-z-sen-andriejem-klimowem-tak-wlasnie-rosja-widzi-i-gra-katastrofa-smolenska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.