Dziecko uprowadził z Sulejowa 21-letni mężczyzna. Policja ustala przyczyny zdarzenia.
Siostry salezjanki, opiekujące się piotrkowskim Oknem Życia, znalazły chłopca o godz. 11.10. Bardzo płakał, siedział w kącie pomieszczenia, był jednak w dobrym stanie i trafił do miejscowego szpitala. W tym czasie policja przystąpiła do ustalania tożsamości rodziców. Jednocześnie w Sulejowie na komisariat zgłosiła się kobieta, która zgłosiła zaginięcie swojego półtorarocznego syna. W szpitalu rozpoznała, że zostawione w Oknie Życia dziecko, to jej syn.
Policja ustaliła, że w czasie, gdy matka wyszła do sklepu, a ojciec był zajęty na zewnątrz domu, do mieszkania wszedł ich znajomy. Bez wiedzy i zgody rodziców zabrał dziecko, zawiózł do Piotrkowa i zostawił w Oknie Życia. Policja ustala motywy jego działania.
Jakkolwiek było, dziecko zostało uratowane. Gdyby nie było tego Okna Życia, nie wiadomo, gdzie by trafiło
- komentuje s. Maria Mrozek, przełożona domu.
Do tej pory w piotrkowskim Oknie Życia zostawiona została dwójka dzieci. Pierwszy chłopiec znalazł się w nim 26 lutego 2010 roku. Był zdrowy, zadbany, a podczas chrztu z wody otrzymał imię Jan.
Drugi chłopiec został pozostawiony 31 marca tego samego roku. Siostry salezjanki ochrzciły go z wody i nadały imię Dominik. Według lekarzy chłopiec urodził się 7-10 dni wcześniej i był zdrowy.
Piotrkowskie Okno Życia działa od 2009 roku (poświęcenie nastąpiło podczas inauguracji peregrynacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej po archidiecezji łódzkiej). Zostało utworzone przez Caritas w domu zakonnym sióstr salezjanek, które czuwają nad jego stanem. Inicjatywa utworzenia Okien (piotrkowskiego i znajdującego się w Łodzi przy klasztorze sióstr urszulanek) wyszła od nieformalnej grupy Wdzięczni za Dar Życia, która zebrała pierwsze pieniądze na ich utworzenie.
Na terenie archidiecezji łódzkiej działają trzy Okna Życia: w Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim i Pabianicach oraz Okno Nadziei przy szpitalu Rydygiera.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149844-poltoraroczny-chlopiec-znaleziony-w-piotrkowskim-oknie-zycia-zostal-wczesniej-porwany