Unarodowić państwo: globalizacja stała się formą dominacji najsilniejszych państw

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Upadek komunizmu i w konsekwencji ekspansja globalizmu postawiły na nowo kwestie roli państwa narodowego we współczesnym świecie. Pojawiły się koncepcje wskazujące na jego erozję i przejmowanie wielu jego dotychczasowych prerogatyw przez instytucje międzynarodowe.

Integracja ekonomiczna i polityczna, a także upowszechnianie różnorakich międzynarodowych standardów, podważało dotychczasowy charakter państwa, jako suwerena na terenie własnej, dotychczasowej jurysdykcji. Globalizacja, integracja i upowszechnienie norm międzynarodowych aplikowanych do prawa poszczególnych państw stało się wyzwaniem, zwłaszcza dla mniejszych państw, które, pod groźba takich czy innych sankcji, są zmuszane do ich aplikacji i otwarcia swojego rynku. Globalizacja stała się formą dominacji, zwłaszcza gospodarczej, najsilniejszych państw, najlepiej przygotowanych do konkurencyjnej walki, zwłaszcza na słabiej rozwiniętych rynkach.

W rezultacie zwłaszcza mniejsze państwa otworzyły swoje granice na ekspansję międzynarodowych korporacji, wprowadzając także różnorakie przywileje zachęcające dla ich inwestycji oraz zgodziły się na wprowadzenie do swego prawa różnorakich konwencji i przywilejów chroniących ich interesy ekonomiczne i prawne. Polityka, zwłaszcza państw wyzwolonych z komunistycznego zniewolenia, została w istocie sprowadzona do modernizacji rozumianej jako dostosowanie się do oczekiwań ekonomicznych globalnych graczy politycznych.

W przypadku państw europejskich wyzwaniem stała się integracja europejska. Integracja od czasu traktatu z Maastricht coraz bardziej zmierza w kierunku federacyjnym, w kierunku budowy jednego ogólnoeuropejskiego państwa. Instrumentem tej federalizacji jest przede wszystkim rozwój prawa wspólnotowego. Jest to zgodne z teorią Hansa Kelsena, który państwo definiował jako związek prawny, jako instytucję ustanawiająca prawo. Kolejne traktaty unijne, zwłaszcza traktat lizboński, a także wprowadzenie wspólnej waluty, były krokami milowymi w federalizacji Unii i tym samym w "deetatyzacji" państw członkowskich. Kolejnymi są pakt fiskalny i projektowana unia bankowa.

Ten proces prowadzi do przenoszenia suwerenności państw narodowych, na poziom unijny i tym samym do ograniczania wolności obywatelskich, gdyż suwerenność osoby wyraża się najpełniej w państwie narodowym. Przykładem takiego zagrożenia ze strony Unii dla suwerenności narodowej i wolności obywatelskich jest traktat fiskalny, który podważa fundamentalną zasadę stanowienia podatków i budżetu. Zgodnie z hasłem z czasów amerykańskiej wojny o niepodległość "nie ma podatków bez reprezentacji".

Prawo ustanawiania ciężarów podatkowych i stanowienia budżetu jest kamieniem węgielnym zarówno suwerenności państwowej jak i wolności obywatelskiej. Bez prawa decydowania o ciężarach podatkowych i sposobie wydatkowania publicznych pieniędzy nie ma ani wolności obywatelskiej, ani narodowej suwerenności. A traktat fiskalny zachowuje dla państw prawo decydowania o tych kwestiach w ściśle ograniczonym zakresie, jego przekroczenie zaś powoduje zawieszenie obu fundamentalnych wolności.

W rezultacie obywatele ulegają redukcji do stanu poddanych, a państwa narodowe zostają zredukowane do statusu prowincji. Podobnego rodzaju działaniem było zmuszenie demokratycznych rządów Grecji i Włoch do ustąpienia i podporządkowania się rządom akceptowanym przez hegemonów Unii.

Innym przykładem zakwestionowania wolności obywatelskich jest forsowanie przez instytucje Unii Europejskiej konceptu "homofobii" uderzającej w dziedzictwo moralne i kulturowe chrześcijańskich narodów Europy. Koncept "homofonii”, jak też inne działania Unii uderzające w chrześcijański charakter europejskich narodów, redukuje rolę religii w poszukiwaniu prawdy, a tym samym ograniczając wolność religią, atakuje człowieka w jego najgłębszych pokładach człowieczeństwa, podważając sam fundament innych wolności.

Podstawą unijnej polityki dechrystianizacji europejskich narodów stał się traktat lizboński z jego preambułą wykluczającą chrześcijaństwo z dziedzictwa aksjologicznego Unii Europejskiej. Już nie tolerancja, ale polityka wymuszania na państwach członkowskich demoralizacji społecznej stała sie oficjalnym unijnym standardem, zaś opór poszczególnych państw przed aplikacją demoralizacji, czy obrona własnych interesów narodowych jest piętnowana z użyciem wszystkich, jak pokazuje przykład Węgier, środków dostępnych instytucjom unijnym.

Zgoda na politykę wyzbywania się atrybutów suwerenności państwowej i zgoda na wprowadzanie ustawodawstwa kwestionującego zarówno wolności obywatelskie, jak i normy moralne, wynikają z wielu przyczyn, ale jedną z najważniejszych jest stan intelektualno-moralny rządzących elit, zwłaszcza państw postkomunistycznych. Jak wnikliwie zauważył św. Tomasz z Akwinu w pracy De regno, narody żyjące przez długi czas w tyranii, nawet po jej upadku, charakteryzuje służalczość.

I właśnie służalczość jest dominującą cechą polskiej polityki wobec możnych Unii Europejskiej, a zwłaszcza wobec naszego zachodniego sąsiada. Służalczość jest zaprzeczeniem cnót właściwych do sprawowania władzy. Jest to nie tylko dyskwalifikująca cecha moralna, ale brak woli rzutuje także na brak właściwego rozeznania kondycji własnego narodu, bowiem rozum praktyczny nie otrzymuje od znieprawionej woli dyspozycji właściwego rozpoznania kondycji własnego narodu i własnego państwa.

Służalcza wola ogranicza intelekt jedynie do rozpoznania aspiracji hegemona i do zastosowania się wobec jego oczekiwań. Służalcze elity nie są zdolne do realizacji polityki zgodnej z narodowymi aspiracjami. Jak stwierdził Arystoteles w Etyce Nikomachejskiej, godziwa polityka może powstać tylko wśród godziwych obywateli. Służalcza elita, czyli rządzące współcześnie partie, nie tylko nie są zdolne do prowadzenia długofalowej narodowej polityki, ale nawet do obrony tych wolności narodowych i obywatelskich, jakie są dziś kwestionowane przez dominujących w Unii hegemonów. W tym sensie rządy tych elit są zagrożeniem narodowej przyszłości.

Dlatego wstępnym i koniecznym warunkiem obrony narodowych i obywatelskich wolności jest odsuniecie znieprawionych i służalczych elit od władzy. Niezbędną kwalifikacją moralną do sprawowania władzy jest cnota męstwa, cnota usprawniająca do oporu wobec destrukcyjnej polityki i zdolność do prowadzenia polityki fundamentalnej zmiany. Ale jest to tylko warunek wstępny. Koncepcja unarodowienie państwa i jego polityki jest zasadniczą odpowiedzią na zagrożenie jakie dziś i w przyszłości niosą procesy globalizacji i walki globalnych graczy politycznych o dominację w Europie i współczesnym świecie.

Unarodowienie państwa musi się rozpocząć od odrzucenia paradygmatu "dostosowania" jaki obowiązuje we wszystkich postkomunistycznych państwach znajdujących się w Unii Europejskiej. Paradygmat "dostosowania" wyrażany w koncepcji "modernizacji" jest bowiem akceptacją innych niż polskie celów przyjmowanych za podstawę narodowej polityki. Tak rozumiana modernizacja jest formą akceptacji quasi kolonialnego statusu naszego państwa w stosunku zarówno do brukselskiej biurokracji, jak i Niemiec, nowego hegemona w Unii Europejskiej. ONZ, czy Unia Europejska ani też żadne inne międzynarodowe organizacje narzucające nam swoje "standardy" i stojące za nimi mocarstwa, nie mogą naruszać narodowych i obywatelskich wolności, ani też narodowych interesów mniejszych państw. Współpraca międzynarodowa musi opierać sie nie na hegemoni, ale na poszanowaniu odrębności, wartości i interesów poszczególnych państw, a wspólne instytucje mogą działać tylko w ich zakresie.

Unia Europejska powinna być forum współpracy, a nie nadrzędną wobec państw narodowych instytucją. Obecny jej kształt jest zagrożeniem narodowej wolności, podmiotowości i narodowych interesów, nie tylko obecnie, ale i w przyszłości. Polityka unarodowienia państwa to przede wszystkim ustanowienie narodowego, a nie unijnego paradygmatu polskiej polityki, paradygmatu nie "dostosowania", ale paradygmat narodowego rozwoju. Polityka ta musi wychodzić z założenia, że celem państwa jest przede wszystkim dobro wspólne własnego narodu. Dlatego zasadniczym celem polskiej polityki musi być budowa samodzielnej i silnej pozycji Polski na naszym kontynencie.

Unarodowienie polityki, to ustanowienie własnych narodowych priorytetów. To z jednej strony działania zmierzające do zachowania bezpieczeństwa narodowego, poprzez wzmocnienie narodowego potencjału, stały wysiłek współkształtowania międzynarodowego ładu zgodnego z potrzebami bezpieczeństwa, jak też w konsekwencji zabezpieczenie możliwości narodowego rozwoju poprzez umocnienie gwarancji obywatelskich i narodowych wolności. Unarodowienie polityki, to budowanie własnego narodowego potencjału. I to nie tylko potencjału gospodarczego, ale i demograficznego, kulturowego i moralnego.

Proces unarodowienia wynika z fundamentalnego przekonania, ze wbrew globalizacyjnym doktrynom, to narody są podmiotem historii i polityki. To znaczy, że wszystkie konstrukcje międzynarodowe, doktryny polityczne czy polityka naruszająca suwerenność narodu, jest bezpośrednim zagrożeniem dla jego wolności i ekonomicznej pomyślności. Polityka unarodowienia państwa, to dziś przede wszystkim walka o zmianę charakteru Unii Europejskiej, o przywrócenie jej pierwotnego charakteru, jako forum współpracy, a nie dominacji europejskich narodów.

Unarodowienie państwa wymaga także zmiany ustrojowej. Dziś jest to polityka bardzo silnie upartyjniona, zatracająca zupełnie narodowy wymiar naszego państwa. Dlatego jej uzdrowienie powinno zmierzać do zmiany charakteru dominującego, oligarchicznego modelu partii politycznej. Jest to model, który z jednej strony powoduje zastąpienie polityki państwowej polityka partyjną.

Z drugiej strony ogranicza odpowiedzialność parlamentarzystów przed społeczeństwem. Dziś jest to odpowiedzialność pośrednia za pośrednictwem partii politycznej. Ale partie nie są porozumieniem obywatelskim, a swego rodzaju wojskiem centralnie dyrygowanym. W tym sensie wolność obywatelska ogranicza się w rzeczywistości do odpowiedzialności za wybierane partie, a nie za parlamentarzystów z danego okręgu. Jest to ograniczenie wolności obywatelskiej, ponieważ nic nie zdejmie indywidualnej odpowiedzialności parlamentarzystów za stanowienie polityki polskiej.

Dlatego wprowadzenie okręgów jednomandatowych przywróciłoby w pełni odpowiedzialność parlamentarzystów przed wyborcami, a partiom politycznym przywróciłoby charakter wspólnot obywatelskich zarządzanych za pomocą programu. W tym sensie wprowadzenie JOW unarodowiłoby zarówno partie polityczne, jak też ugruntowałoby na trwalszej podstawie wolności obywatelskie.

Dziś polityka sprowadza się przede wszystkim do partyjnego konfliktu, w znacznej mierze destrukcyjnego wobec państwa i jego możliwości działania. Powoduje to, że nie istnieje w partiach politycznych, ani w państwie, myślenie strategiczne. Koncepcje partyjne sprowadzają się przede wszystkim do marketingu politycznego obliczonego na wygranie najbliższych wyborów.

A tymczasem polityka to przede wszystkim działanie z myślą o przyszłości. To budowanie wspólnoty, jej wzmacnianie i stwarzanie możliwości wszechstronnego rozwoju. To budowanie państwa, a polityka narodowa, to w swej istocie polityka państwowa budująca naród. Naród bowiem, jak mówi filozofia klasyczna, jest bytem relacyjnym, jest wspólnotą kultury, historii, tradycji, jest wspólnotą interesów, a nade wszystko jest wolą wspólnego kształtowania przyszłości.

Państwo narodowe jest ostoją narodowych i osobowych wolności i gwarantem narodowego trwania i rozwoju. Dlatego unarodowienie państwa, to wzmacnianie jego siły i wewnętrznych więzi. To budowanie poczucia więzi z przeszłością, dumy z osiągnięć przodków i aspiracji chwalebnej kontynuacji ich dokonań na miarę wielkiego dziedzictwa. Ale to także budowanie instytucji, tworzenie i wdrażanie koncepcji narodowej polityki, budowanie doktryn politycznych wyrażającej intelektualne zmierzenie sie z wyzwaniami. Zasadniczym długofalowym celem polityki narodowej musi być budowa narodowego potencjału. I to potencjału nie tylko ekonomicznego, ale także demograficznego, kulturowego i moralnego.

Budowanie własnego potencjału, to nie tylko działanie na rzecz wzmocnienia naszego kraju w płaszczyźnie międzynarodowej, ale stwarzanie realnych i własnych gwarancji narodowego bezpieczeństwa. Własna siła stwarza realne możliwości skuteczniejszego działania na arenie międzynarodowej i skuteczniejszego przeciwdziałania zagrożeniom własnego bezpieczeństwa. Jest to podstawowy postulat każdej narodowej polityki. Warto zwrócić uwagę, że te cztery wymiary narodowej siły działają na podobieństwo iloczynu, a nie sumy. Dlatego zgoda, choćby na demoralizacje naszego narodu, oznacza zgodę na zniweczenie wysiłku dokonywanego także w innych wymiarach. Budowanie siły i bezpieczeństwa państwa narodowego, to jedyna dziś możliwość zagwarantowania podmiotowości zarówno narodowi, jak i osobie, i zagwarantowanie nie tylko materialnego, ale i duchowego rozwoju. Silne państwo narodowe, to jedyna gwarancja obywatelskich wolności.

Unarodowienie państwa, to wytyczenie długofalowych celów organizujących narodową wyobraźnie i narodowy wysiłek. Takim celem powinno być budowa narodowego potencjału, budowa Polski silnej i wielkiej wielkością naszego wkładu w rozwój ogólnoludzkiej kultury. Budowa Polski silnej, to także stworzenie wewnętrznych gwarancji naszego bezpieczeństwa. Ale to także rozpisanie tego długofalowego celu na cele cząstkowe i etapowe.

Dziś unarodowienie państwa, to przede wszystkim działania budujące narodową wspólnotę. To działania przezwyciężające dekadencje i kryzys patriotyzmu, to polityka prorodzinna przezwyciężająca zagrożenie katastrofy demograficznej, to działania prowadzące do unarodowienia polskiej gospodarki i przyspieszenia tempa jej rozwoju. To usprawnienie państwa i ograniczenie jego biurokracji, to obrona cywilizacji chrześcijańskiej i organizowanie opinii chrześcijańskiej w Europie. To działania przezwyciężające oligarchizację życia publicznego. Dziś w sytuacji głębokiego kryzysu demograficznego przechodzącego w katastrofę demograficzną, najpilniejszym zadaniem państwa jest likwidacja ekonomicznych barier dzietności, bowiem stoimy przed perspektywą wymierania naszego narodu.

Państwo narodowe, to państwo ustanawiające jasne kryteria dobra i zła w zakresie polityki narodowej i państwo, które urzeczywistnia sprawiedliwość nie tylko wobec własnych obywateli, ale i wobec wspólnoty międzynarodowej. Tylko takie państwo zapewni rozwój duchowy własnych obywateli i własnego narodu i będzie skutecznym gwarantem narodowych i osobowych wolności.

Zagrożenie dla państw narodowych, jakie niesie globalizacja i program budowy europejskiego super-państwa, powinno spotkać się z odpowiedzią skutecznego odwrócenia tych niebezpiecznych procesów poprzez konsekwentną politykę unarodowienia państwa polskiego i tym samym ustanowienia wzoru dla polityki narodowej pozostałych państw Europy Środkowej, warunkującej przecież nasz polityczny i ekonomiczny sukces we współczesnym świecie.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych