W Generalnym Gubernatorstwie panuje spokój. Zamach na Hansa Franka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wikipedia
fot.wikipedia

29 stycznia 1944 r. – w przeddzień czwartej rocznicy utworzenia Generalnego Gubernatorstwa – na spotkaniu z członkami Hitlerjugend Hans Frank pochwalił się, że na terenie GG panuje spokój. Odpowiedziało mu gromkie „sieg heil!” Już kilka godzin później miał się przekonać, że jego poczucie bezpieczeństwa – podobnie jak i innych Niemców na terenie okupowanej Polski – jest złudne.

Nocą z 29 na 30 stycznia Frank wraz ze swą świtą planował wyjazd do Lwowa, gdzie miały się odbyć centralne uroczystości utworzenia GG. Pociąg wyruszył z Krakowa o godz. 22.45.

Rocznicę postanowili „uczcić” również żołnierze krakowskiego Kedywu, przygotowując zamach na pociąg Franka. Żołnierze oddziałów „Błyskawica” i „Grom” założyli miny na odcinku toru kolejowego między stacjami Podłęże i Grodkowice.

Oddajmy głos Władysławowi Rozmusowie ps. „Buńko”:

Rzeczywiście przed godz. 22 partyzanci usłyszeli turkot pociągu jadącego z niedużą szybkością od Krakowa. Błysk latarki „Kruka” i za chwilę hasło „Spokojnego” – „Mars” naciska rączkę zapalarki. Przed lokomotywą wyrasta słup ognia, wykolejone wagony składają się w harmonijkę i staczają aż do pobliskiego wiaduktu. Wybuch zerwał siedmiometrowy odcinek szyn, zniszczeniu uległo 60 m torowiska i ok. 120 podkładów kolejowych. Wykoleił się parowóz, trzy następne wagony i wagon służbowy.

Zszokowana, silna i doborowa ochrona pociągu szybko oprzytomniała i otwarła huraganowy ogień z broni maszynowej i działek ppanc. Na przypuszczalne stanowiska zamachowców. Dziesiątki rakiet zamieniły noc w dzień.

Uczestnicy akcji wycofali się. W podziemnym piśmie „Przez Walkę do Zwycięstwa” znalazła się wkrótce informacja:

Zamach na Gen. Gub. Franka na razie się nie udał. Jechał on do Lwowa pociągiem specjalnym w nocy z 29 na 30 stycznia r. b. Koło stacji Grodkowice (20 km od Krakowa) nastąpił silny wybuch. Parowóz i trzy najbliższe wagony stoczyły się z nasypu, 3 następne wyskoczyły z szyn. Frank tym razem ocalał, gdyż jechał w ostatnim wagonie. Taka jest odpowiedź na jego głupawe przechwałki o lojalnym stosunku większości społeczeństwa polskiego do władz okupacyjnych.

Kilku pasażerów pociągu zginęło, kilkunastu odniosło obrażenia, ale Frank i towarzyszący mu dostojnicy przeżyli. Ryszard Nuszkiewicz, cichociemny i oficer Kedywu, podkreślił jednak znaczenie propagandowe akcji:

Społeczny wydźwięk akcji – jak zwykle spotęgowana, tak wśród Niemców jak i Polaków, plotka uwielokrotniająca ilość obustronnie zaangażowanych sił i skutki wybuchu – był dla Polaków wyrazem walki i odwetu, dla Niemców natomiast wyrazem wzmagającego się niebezpieczeństwa i tymczasowości nawet na okolicznych terenach stolicy GG.

Funkcjonariusze władz niemieckich po raz kolejny dowiedzieli się, że nie mogą czuć się bezpieczni.

Przemysław Wywiał / Muzeum AK

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych