"Śmierć prezydenta" - film National Geografic (producenci Alex Bystram i Ed Sayer, komentarz Peter Skrzypczak). Kwestie w cudzysłowie dosłowne cytaty z filmu.
Najbardziej podobały mi się w tym filmie koszule aktorów, grających rolę rosyjskich służb. Piękny gatunek, ładne paski. Prawdziwym rosyjskim służbom też by się z pewnością podobały.
Fabularyzacja scen, polegająca na dublowaniu postaci historycznych przez aktorów to zły pomysł, a może tylko kiepskie wykonanie. Aktorzy piątego sortu, przewracają znacząco oczami.
Dlaczego 70-ta rocznica mordu katyńskiego nazywana jest w filmie „kontrowersyjną”? Kogo nie należało urazić tym razem?
Kłamstwa - podkreśla się, że „lądujący samolot był maszyną cywilną”, „poruszał się zgodnie z zasadami lotnictwa cywilnego”. Nie był maszyną cywilną, był to lot wojskowy i zdaje mi się, że jest to od dawna wyjaśnione. Śledztwo też prowadzi prokuratura wojskowa. Ani słowa o Okęciu, Jaku-40, wcześniejszym locie i nasłuchu z Tupolewa.
„Załoga usiłuje zmusić maszynę do podniesienia się” - widzimy, jak od wysokości 100 m drugi pilot bezradnie powtarza: 80, 60, metrów, „Kpt. Protasiuk obniża lot, żeby samodzielnie ocenić warunki lądowania”. „sytuacja się pogarsza”, „załoga usiłuje zmusić maszynę do nabrania wysokości”, 40, 30... Dlaczego właściwie nie udało się nabrać wysokości? Czy coś było nie tak? Silniki popsute? Nie ma odpowiedzi, nie padają takie pytania. Tuż nad ziemią samolot przewraca się kołami do góry, a potem już widać tysiące odłamków.
Rosjanie w wieży nic nie wiedzą, rozglądają się: „gdzie oni są?” kontroler usiłuje przebić wzrokiem mgłę, zalegającą za szybami „nie było widać nawet własnej dłoni”. A więc jednak był mgła?
Załoga wieży kontrolnej w Smoleńsku nie słyszy głosów z kabiny tutki. Samej wieży też nie pokazano, hucpa ma swoje granice prawdopodobieństwa, zachodni widzowie spadliby z krzeseł, gdyby obejrzeli tę podniszczoną starą budkę.
Filmik „1,24” został w części pozbawiony ścieżki dźwiękowej. Nie słychać strzałów ani okrzyków „Nie ubiwaj!”
I „wszędzie leżały szczątki ludzkie (...) ani jedno ciało nie było kompletne” - mówi naoczny świadek. „Nietknięty pozostał jedynie wieniec” - ale na filmie pokazują jednak, jak biało-czerwony wianuszek się rozpada, więc ten, kto pisał komentarz, nie oglądał zapewne fabularyzowanych dokrętek.
„Tupolew miał trzy rejestratory”. Naprawdę? Zdaje mi się, że faktycznie było ich pięć. „Trwają poszukiwania”. ale czego tu tak znowu szukać, samolot spadł podobno tylko dlatego, że zahaczył o brzozę, musiały leżeć tuż obok.
Konstanty Gebert (pseudonim Dawid Warszawski) gra rolę niezależnego dziennikarza, komentuje np. sylwetkę Kaczyńskiego. „W katastrofach mamy do czynienia zwykle z więcej niż jednym czynnikiem”. „W grę wchodzi nie tylko błąd pilota”.
„Najważniejsze jest szkolenie pilotów” - podsumowuje min. Jerzy Miller.
Wystarczy.
Czy producenci z NG uważają swoich widzów za idiotów?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149714-w-zaparte-i-w-swiat-dlaczego-70-ta-rocznica-mordu-katynskiego-nazywana-jest-w-filmie-kontrowersyjna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.