Kloczkowski: Jedynie chęć ukarania posła może być powodem jego wyrzucenia z PO, a nie fakt, że sprzeniewierzył się on jakimś ideałom

Jacek Kloczkowski, politolog związany z OMP, w rozmowie z portalem Stefczyk.info komentuje wyniki piątkowego głosowania ws. związków partnerskich. W jego ocenie nie należy przeceniać tego wydarzenia.

Nie uważam, byśmy mieli do czynienia z czymś znaczącym. W innych sprawach bowiem posłowie nazywani konserwatywnym skrzydłem PO głosują i działają dokładnie tak, jak chce Tusk. Nie wygląda na to, by ta grupa miała podmiotowość wewnątrz Platformy. W sprawach obyczajowo-drażliwych posłowie mogą zamanifestować swoją odrębność, ale z tego duża siła polityczna nie płynie. Warto zaznaczyć, że większość posłów z tzw. skrzydła konserwatywnego Platformy to są ludzie mało rozpoznawalni dla opinii publicznej. Oni nie mają więc potencjału, by trzymać w szachu Tuska, nie są w stanie realnie zagrozić, że odejdą i stworzą odrębny byt polityczny

- wyjaśnia ekspert.

Dodaje jednak, że sytuacja jest niewygodna dla Tuska, ponieważ jest to „kolejny czynnik osłabiający jego pozycję”.

Kloczkowski wskazuje również, że nie należy się spodziewać, by wyniki głosowania spowodowały wyrzucenie kogokolwiek z Platformy:

Tusk jest człowiekiem tak pragmatycznym, jest człowiekiem gotowym tak dalece poświęcać sprawy ideowe na rzecz obrony interesów, że w mojej ocenie nie ma żadnego głosowania, nie ma żadnej sprawy, która mogłaby skłonić go do wyrzucenia kogoś z partii z racji poglądów. On może to zrobić jedynie w ramach manifestowania swojej siły i mocy sprawczej. Jedynie chęć ukarania posła może być powodem jego wyrzucenia z PO, a nie fakt, że sprzeniewierzył się on jakimś hasłom czy ideałom.

Rozmówca Stefczyk.info wskazuje jednocześnie, że obecnie wyrzucenie z PO grupy tzw. konserwatystów mija się z celem i będzie oznaczało poważne problemy dla partii.

Cała rozmowa na Stefczyk.info

KL