W tygodniku "wSieci" ważne pytanie: Gdańsk upadał przez Gdynię. Gdynia upadnie przez Kłajpedę?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

CZYTAJ TAKŻE: „A wystarczyło siedzieć cicho”. TYLKO WE „wSieci” – Kazik Staszewski wspomina ojca

Na łamach tygodnika "wSieci" Andrzej Świdlicki informuje, że Bank EBOiR zainwestuje 32,5 mln euro w rozbudowę portu w Kłajpedzie; ma on przekształcić się w ważny punkt przeładunku kontenerów. Drugie tyle wyłoży skandynawski bank SEB. Kłajpeda już teraz jest największym na Litwie morskim, drogowym i kolejowym węzłem transportowym.

Na rozbudowie potencjału portu skorzystają Białoruś, Ukraina i obwód królewiecki. Pojawią się nowe możliwości logistyczne – składy celne i przewóz kontenerów pociągami. Dla odciętej od morza Białorusi Kłajpeda stanowi wypełnienie luki, którą z początkiem lat 90. mogła wypełnić Gdynia.

W marcu 1992 r. z inicjatywy Mińska, w trzy miesiące po uznaniu niepodległości Białorusi rzez władze w Warszawie, w puszczy białowieskiej na roboczym spotkaniu premierów Wiaczesława Kiebicza i Jana Olszewskiego poruszono temat wykorzystania przez Białoruś polskich portów morskich i tranzytu białoruskich towarów. Do sprawy nawiązano miesiąc później w czasie oficjalnej wizyty białoruskiej delegacji rządowej w Warszawie, gdy mowa była także o otwarciu białoruskiego konsulatu w Gdyni.

Mimo późniejszych kontaktów na wysokim szczeblu sprawa dostępu wschodniego sąsiada do polskich portów nie weszła w fazę realizacji. Za rządów Hanny Suchockiej przestano w Warszawie wierzyć, że Białoruś utrzyma się jako samodzielne państwo, i sądzono, iż powróci ona do dawnej roli moskiewskiego satelity.

(...)

Warszawa nie wykorzystała w pełni dwuletniego okienka, gdy władze białoruskie były gotowe na polityczne oraz gospodarcze otwarcie i chciały czerpać z naszych doświadczeń. Kolej Brześć–Gdynia nie stała się odpowiednikiem dawnych barek ze zbożem, spływających do Gdańska. Nie Wisłą i Bugiem, lecz pociągiem wiozącym kontenery. „Do 1994 r. istniała potencjalna szansa dynamicznego rozwoju stosunków białorusko-polskich, brakowało jednak jednolitej koncepcji z polskiej strony oraz stabilności politycznej na Białorusi” – napisał Rafał Czachor, autor książki o polityce zagranicznej Białorusi. W tej „jednolitej koncepcji” zabrakło również idei na przyciągnięcie wschodniego sąsiada do polskich portów morskich.

Po traktacie wersalskim podobnego pomysłu zabrakło niemieckim władzom Wolnego Miasta Gdańska wobec Polski, która wróciła na mapę. Zamiast wejść z nią w interesy, Gdańsk orientował się na Niemcy i żył resentymentami. A mógł stać się tym, czym był zawsze – polskim oknem na świat i bogacić się na pośrednictwie w handlu. W efekcie Polska stworzyła od zera własny port. Gdyni być może nie trzeba by było rozbudowywać, gdyby Gdańsk ocknął się i zaoferował Polsce możliwość korzystania z jego portu nawet na późnym etapie. „Po I wojnie światowej port Gdańska otrzymał zaplecze z 30 mln ludności. Stał się jedynym portem dużego państwa i znienawidził je. Państwo to buduje wobec tego drugi port. Gdańsk się nie wycofał z walki, choć walkę tę już przegrał” – pisał w swoich „Podróżach po Polsce” (1932 r.) Ksawery Pruszyński. W ostatnim reportażu z Gdańska, na krótko przed przyłączeniem go do Rzeszy, publicysta wspomina, że stał się „miastem, którego ostatni przepych schodzi do antykwariatów”.

Czy miastem wielkiej wyprzedaży nie stanie się Gdynia, skoro czas i geografia pracują dla Kłajpedy?

Gdańsk upadał przez Gdynię. Gdynia upadnie przez Kłajpedę?

 

Andrzej Świdlicki jest byłym dziennikarzem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.

Zapraszamy na profil "wSieci" na Facebooku. Zachęcamy też do lektury wybranych tekstów z tygodnika na naszym portalu.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych