"Bliżej" poświęcone postaci prymasa Glempa. "Był człowiekiem, który nie dbał o poklask, ale o dobro Kościoła i Polski"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Program "Jan Pospieszalski: Bliżej" poświęcony był w całości postaci zmarłego w ostatnich dniach prymasa Polski, kardynała Józefa Glempa, a także decyzjom, jakie musiał podejmować i wyzwaniom, które stały przed Kościołem w czasach, kiedy nim kierował.

Ks. Jan Sikorski, kapelan internowanych, tak wspominał pierwsze chwile po przejęciu roli prymasa przez biskupa Glempa:

Przyznam się szczerze, że początkowo niewiele wiedzieliśmy o biskupie Glempie. Był on sekretarzem wielkiego prymasa, schowany gdzieś w tle. Wiedzieliśmy jedynie, że był wielkim prymusem w szkole, po egzaminach miał otwarte drzwi do każdej uczelni, a on - ku zdziwieniu kadry nauczycielskiej - zdecydował się na seminarium. Był bardzo zdolny, próbował pióra, pisząc nowelki. (...) Dopiero później z ogromną ciekawością patrzyłem, jak przemawiał w trakcie swojej inauguracji. Pierwsze wrażenie było takie - to chyba będzie dobry prymas

- oceniał ks. Sikorski.

Ks. Stanisław Małkowski mówił o wielkiej roli prymasa w czasach komunizmu:

Po zamachu na Jana Pawła II i śmierci prymasa Wyszyńskiego czuliśmy się boleśnie doświadczeni, przy tym zwiększały się represje ze strony władzy wobec "Solidarności". W miejsce Prymasa Tysiąclecia przyszedł biskup Glemp. (...) Stopniowo zastanawiałem się, jak on odnajdzie się w tej skomplikowanej i trudnej rzeczywistości. Odnalazł się jako ktoś, kto umiał rozmawiać z różnymi stronami ówczesnego konfliktu. Jak sądzę, traktował - słusznie - komunistów jako terrorystów, którzy mają zakładników - i z terrorystami trzeba rozmawiać ostrożnie, a zarazem wzywać zakładników do pewnej roztropności w odniesieniu się do władzy. (...) Prymas w warunkach PRL-u chciał ocalić Polskę jako życie, jako naród

- barwnie porównywał kapelan "Solidarności".

W programie nie zabrakło trudnych tematów, m.in niezrozumienia, z jakim spotykała się postawa prymasa Glempa w latach 80. Ciężkie czasy wspominali aktorka Ewa Dałkowska oraz ówczesny działacz KOR, Antoni Macierewicz. Poseł PiS mówił, że działalność prymasa Glempa skupiała się na ochronie życia Polaków i próbom zapobiegnięcia rozlewu krwi.

Milena Kindziuk, autorka biografii prymasa Glempa, przy okazji rozmowy o bojkocie aktorów, zwracała uwagę na jego skromność:

Trzeba powiedzieć, że aktorzy sami poprosili księdza prymasa, by zaapelował publicznie o to, by wrócili na scenę. Oni nie mieli z czego żyć. Ksiądz prymas nigdy tego publicznie nie ujawnił - zbierał za to cięgi także w środowisku kościelnym, ale nigdy publicznie nie powiedział, że to nie była jego inicjatywa. Podobnie jeśli chodzi o jego stosunek do stanu wojennego - to słynne kazanie z 13 grudnia i całą linię, którą przyjął, konsultował z episkopatem i przedstawicielami "Solidarności". Za tę postawę podziękowanie przysłał Jan Paweł II. (...) To była wyraźna linia kard. Wyszyńskiego, "obrona biologicznej tkanki narodu", jak mówił Prymas Tysiąclecia. (...) Był to człowiek, który nie dbał o poklask i ludzkie opinie, ale dobro Kościoła i Polski

- przypominała.

Tomasz Terlikowski skupił się na historycznych fundamentach, które ukształtowały księdza prymasa:

Prymas był człowiekiem bardzo zakorzenionym w historii; często odwoływał się do postaci ks. Szczęsnego Felińskiego. (...) Ksiądz prymas mocno wracał do tej postaci i przebijały się przez niektóre kazania takie odwołanie się do własnej sytuacji. Miało się wrażenie, że on mówi trochę o sobie, pokazując, że jest w podobnej sytuacji walki z totalitaryzmem. I druga sytuacja - ksiądz prymas mówił, że u niego w domu bardziej szanowało się Dmowskiego niż Piłsudskiego. (...) Dmowski i ks. abp Szczęsny Feliński byli w pewnym sensie patronami jego myśli i działania. A przy tym był mocno zakorzeniony w kulturze romantycznej

- oceniał redaktor naczelny portalu Fronda.pl.

Był pozytywistą z duszą romantyka. Znał świetnie dzieła polskich wieszczów narodowych. (...) Warto wspomnieć ojca księdza prymasa, który walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i powstaniu wielkopolskim. Tradycje historyczne i literackie były bardzo żywe. On z domu wyniósł zakorzenienie patriotyczne

- dopowiadała Kindziuk.

Rafał Wieczyński pytany był o postawę ks. prymasa Glempa wobec ks. Popiełuszki:

W ramach przygotowań do filmu rozmawiałem sporo z przyjaciółmi ks. Jerzego. W trakcie przygotowań do tej sceny, gdy przyszedłem do charakteryzatorni, to ksiądz prymas powiedział: "No, ale to było dłuższa rozmowa. Jeszcze nie wiedzieliśmy w trakcie tamtej rozmowy, że to będzie miało takie znaczenie. Ale zróbmy to tak, jak pan napisał, bo dzięki temu ludzie zobaczą, o co tak naprawdę chodziło." Ta scena zamykała duży dramat tego człowieka. (...) To była kwestia tego - jeżeli ja Ci każę wyjechać, to powiedzą, że Kościół zostaje z władzą. Chciał, by ks. Jerzy poprosił go o ten wyjazd... (...) Warto też podkreślić aspekt tego, że to był człowiek, który kierował się sumieniem i modlitwą. Był zapatrzony w wiarę i modlitwę Jana Pawła II. Postawa prymasa Glempa to nie logika i rozumowanie czysto polityczne; jest w niej jakaś ufność, prymas był bardzo pobożnym człowiekiem

- mówił reżyser filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas".

Dodam, że postawa księdza prymasa wobec ks. Popiełuszki dojrzewała. Byłem świadkiem sceny, gdy ksiądz prymas spotkał się z księdzem Jerzym, który był bardzo wstrząśnięty po tej scenie; postawa prymasa w pierwszej chwili była ostra wobec niego. Chcę pokazać, że prymas Glemp dojrzewał, stopniowo zmieniał swoje spojrzenie

- przypominał ks. Sikorski.

Kindziuk mówiła, że sprawa ks. Popiełuszki zawsze była niezwykle trudnym tematem dla prymasa:

Z trudem wracał do tych spraw. Mówił, że nigdy nie chciał strofować księdza Popiełuszki, że każda rozmowa z nim miała na celu ochronę księdza Jerzego. Dlatego chciał, by ks. Popiełuszko przestał angażować się w msze za ojczyznę, by go obronić

- mówiła autorka biografii prymasa, a Pospieszalski przypomniał przeprosiny wygłoszone przez prymasa Glempa już w III RP.

Były to słowa bardzo wzruszające. Jestem przekonany, że prymas nie mógł uratować życia księdza Jerzego. Nie ma w tym jego winy. Księdza Jerzego bolał sposób potraktowania go przez księdza prymasa; chodziło o styl i sposób rozmowy, ale to sprawa trzeciorzędna. (...) Osobiście jestem wdzięczny prymasowi Glempowi za dwie sprawy: pierwsza to skierowanie mnie do pracy na Cmentarzu Północnym i obronę mnie jako pracownika cmentarza, sześć lat temu, gdy groziło mi usunięcie stamtąd z powodu moich wypowiedzi o lustracji w Kościele. Prymas obronił mnie wtedy, za co jestem ogromnie wdzięczny. Druga sprawa to włączenie się w krucjatę różańcową za ojczyznę, która trwa od 2011 roku. Jestem pewien, że modli się za ojczyznę, włączając się w modlitwę w sposób potężniejszy - z tamtej strony

- oceniał ks. Małkowski.

On przychodził jako człowiek szeroko nieznany. Zaczynał swoją posługę prymasa jako człowiek mało znany. (...) Chodzi o to, że on musiał odnaleźć się w tej skomplikowanej sytuacji - jest młodym i stosunkowo nieznanym człowiekiem, który musi budować swój autorytet; nie jest łatwo być trzecim wybitnym. Jego wielkość polega na tym, że on potrafił prowadzić Kościół w Polsce trochę z cienia; jako człowiek, który potrafił ustąpić. Szykował Kościół na trwanie w komunie nie do roku 1989, ale dalej - część z jego decyzji i zachowań wynikało z tego, że większość z Polaków nie sądziła, że tak szybko komuna upadnie

- puentował Terlikowski.

Prowadzący program zapytał także o to, jakie wyzwania stały przed prymasem Glempem po roku 1989, gdy sytuacja Kościoła uległa olbrzymiej zmianie.

Mało kto wie, że podobnie trudne wyzwania przyszły po 1989 roku, gdy Kościół wrócił na swoje miejsce - do szpitali, więzień, tworzył się ordynariat polowy, są szkoły, media. To gigantyczna praca organizacyjna

- oceniał Pospieszalski.

Kwestię tę podniósł także Tomasz Terlikowski:

Przypomnijmy, że to nie były proste czasy. Był silny opór przed wprowadzeniem katechety do szkół, czas "wojny religijnej". Język Palikota z naszych czasów miał godnych poprzedników, na przykład "Gazetę Wyborczą" z początku lat 90. To był naprawdę silny atak na dość oczywiste postulaty Kościoła, by przywrócić to, co w państwie polskim zostało zniszczone. Prymas zrobił dużo w tych sprawach gdzieś po cichu

- mówił dziennikarz.

Całość programu można zobaczyć na stronach internetowych TVP. Kolejny odcinek "Bliżej" będzie poświęcony filmowi Anity Gargas pt. "Anatomia upadku".

maf, TVP Info

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych