Dla mnie to ukryta próba otwarcia nowego rynku. Nowy rynek to nowi nabywcy, nowe możliwości bogacenia się, znalezienia niszy handlowej. Tego typu tezy, ideologie, quasi-pedagogiczne opinie mają rozmiękczyć świadomość społeczną, otworzyć umysły na nowe zjawisko, jakim będzie legalizacja tzw. miękkich narkotyków, później twardych, potem super twardych, a dalej to już chyba zatwardzenia. Tego typu teksty są przygotowywaniem gruntu nie tyle pedagogicznego, co handlowego. To pewna odmiana sprawy „lub czasopisma”. Jeśli dzieci mają palić z rodzicami, z kimś doświadczonym, to przecież muszą się zaopatrzyć nie u mafii, ale z legalnego źródła. Chodzi więc o to, żeby te legalne źródła powstały. Ktoś musi założyć plantacje, Sanepid i policja muszą je objąć kontrolą itd. To tak, jakbyśmy wierzyli, że legalna produkcja alkoholu spowoduje likwidację bimbrowni, co jest oczywistą nieprawdą. To nie do przyjęcia.
Tym razem „Wyborczą” wspierają nawet pedagodzy, psycholodzy z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii.
Tacy ludzie powinni utracić uprawnienia pedagogiczne. Widocznie są na tyle słabi i niewydolni terapeutycznie, że wywieszają białą flagę. Znałem kiedyś przypadek niepublicznej szkoły na południu Polski, która nie mogła sobie poradzić z wagarami uczniów, więc zadekretowała, że uczeń ma prawo chodzić do szkoły wtedy, kiedy chce. To analogiczna sprawa – ktoś sobie z problemem nie radzi, bo zwyczajnie się na nim nie zna. Może nie jest przyuczony do zawodu, a może brakuje mu dobrej woli i próbuje usankcjonować swoją bezradność poprzez nazywanie pedagogiką przyzwolenia na zażywanie narkotyków przez młodzież. To bardzo daleko idąca alternatywność – wymagamy, aby tłok w silniku samochodowym nie pracował w cylindrze, ale w rurze wydechowej.
Czy ta propaganda może odnieść sukces? Na ile zagrożenie narkotykową krucjatą „GW”, Palikota jest realne?
Myślę, że odniesie sukces, jak inne rzeczy. W Polsce sukces odnosi już homoseksualizm czy pochylanie się nad problemem starości, które jest eufemizmem dla eutanazji. Odnosi sukces wmawianie nam, że jesteśmy idiotami na drogach, w związku z czym trzeba zainstalować w każdym samochodzie fotoradar i zwiększać kary. Odnosi też sukces propaganda, że jesteśmy „żydobijcami”, którzy antysemityzm wyssali z mlekiem matki; że jesteśmy kretynami, jeżeli chodzi o aborcję. Niestety bardziej będzie się liczyć głos stojącego nad grobem hipisa, najdziwniejszy rock’n’rollowca niż ludzi ze zdrowym rozsądkiem. Przyzwolenie na cokolwiek nie wymaga wyrzeczeń i pracy. Natomiast praca i próba zakazów wymagają wyrzeczeń. Wybieramy więc to, co jest wygodniejsze. I Polacy pewnie to wybiorą.
not. znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149381-trzy-pytania-do-prof-nalaskowskiego-o-narkotykowa-krucjate-gw-to-przygotowanie-gruntu-handlowego