Różne ukrywane przed kamerami polityczne konstelacje nas zaskakiwały, ale wtym przypadku mamy do czynienia z czymś wręcz niewyobrażalnym
„Gazeta Polska Codziennie” opisuje scenę sprzed gmachu Sejmu. Były wicemarszałek i człowiek do zadań specjalnych w PO (mało chwalebnych) Stefan Niesiołowski wychodzi z budynku. Szofer otwiera tylne drzwi jaguara. Poseł siada jednak z przodu. Limuzyna odjeżdża. Reporter GPC ustalił, że auto należało do Jerzego Urbana!
Dlaczego odrażający komunistyczny aparatczyk, jeden z największych wrogów Kościoła wysyła samochód po parlamentarzystę uchodzącego za reprezentującego najbardziej konserwatywne, katolickie skrzydło Platformy? Dziennik próbował się dowiedzieć, co łączy obu panów.
Niesiołowski zareagował w swoim stylu
Odczepcie się. Nie rozmawiam z wami! Nie rozmawiam ze szmatławcami!
- rzucił reporterowi na sejmowym korytarzu.
GPC przeprowadziła jednak prowokację. Dziennikarz zadzwonił do posła, podając się za „Gazetę Wyborczą”. Niesiołowski chętnie zgodził się na rozmowę, przyznał, że jechał samochodem Urbaan, ale o szczegółach mówić nie chciał. Podał nawet zabawny powód:
Nie sądzę, by był pan z „Gazety Wyborczej”. „Gazeta Wyborcza” by mnie o to nie zapytała.
Zabawny, bo bardzo prawdziwy…
znp, niezalezna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149334-urban-wysyla-limuzyne-po-niesiolowskiego-co-ich-laczy-posel-po-nie-rozmawiam-ze-szmatlawcami