Marszałek Sejmu (czytaj: kierownik zakładu sejmowego) Ewa Kopacz zamknęła ubiegły rok pracy parlamentu z ogromnym zyskiem. Wicemarszałkowie (czytaj: rada nadzorcza) przyznali jej 45 tys. zł premii. Sami skasowali po 40 tys. zł.
Sprawę nadzwyczajnych wypłat dla sejmowej wierchuszki ujawnił „Super Express”. Jak zauważa gazeta, bulwersować może nie tylko wysokość premii, ale również sposób ich przyznawania. Okazuje się, że Ewa Kopacz dostała nagrodę od wicemarszałków, a ci z kolei – od niej.
A jeszcze niedawno zmiany w tym zakresie zapowiadali osobiście liderzy PO, po tym jak ujawniliśmy, że marszałkowie sami sobie przyznają gigantyczne premie
– przypomina „SE”.
Były marszałek z ramienia PiS, Marek Jurek, podkreśla, że gdy on stał na czele Sejmu, ograniczał nagrody, choć nie był to jeszcze czas kryzysu.
Ważne jest też, żeby jednak dawać wyraz pewnej skromności, która powinna obowiązywać ludzi władzy
– mówi w „SE”.
Dziś mamy kryzys, ale Ewie Kopacz najwyraźniej to nie przeszkadza.
Mam prawo, a wręcz obowiązek oceniać pracę swoich pracowników, doceniać tych, którzy pracują dobrze i karać tych, którzy pracują gorzej
– stwierdziła marszałek.
A właściwie „kierownik” Sejmu, bo tak oto uzasadniła premie:
To jest przede wszystkim miejsce (Sejm – przyp. wpolityce.pl), w którym tworzy się prawo, ale jest to również zakład pracy. Kierownik zakładu pracy, a takim kierownikiem jest marszałek Sejmu, ma prawo, a wręcz obowiązek oceniać pracę swoich pracowników, doceniać tych, którzy pracują dobrze i karać tych, którzy pracują gorzej.
Listy skarconych nie ujawniła, a wśród nagrodzonych prym wiedzie osobiście. Pozostaje pogratulować pani kierownik Sejmu dobrego samopoczucia.
CZYTAJ TEŻ: KOMPROMITACJA! Ewy Kopacz nowomowa, kpina z dziennikarzy i wszystkich Polaków oraz… ucieczka
JKUB/"SE"/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149298-bajonskie-premie-wierchuszki-w-sejmie-jest-to-rowniez-zaklad-pracy-45-tys-zl-dla-kierownik-ewy-kopacz