Do Francji wyemigrował w 1967 r., w Polsce zostawił czteroletniego wówczas syna i żonę. Decyzja była konsekwencją problemów ze znalezieniem pracy w wyuczonym zawodzie. Wyrzucony z partii za artystyczne prowadzenie się traci lukratywną posadę głównego architekta miasta Płocka. Nie bez znaczenia pozostają ballady „Kołysanka stalinowska” i „Inżynierowie z Petrobudowy”. Autor wyśmiewa w nich absurdy dnia codziennego PRL, zakłamanie, niepewną przyszłość. Balangi, które organizował w Płocku (na imieniny przyjeżdżało ponad sto osób), musiały się skończyć odśpiewaniem kilku piosenek. O donos nietrudno, podobnie jak o wrogów.
- Kazik Staszewski we „wSieci” wspomina ojca w czterdziestą rocznicę jego śmierci. Tylko w nowym numerze tygodnika fragmenty korespondencji Stanisława Staszewskiego.
Mimo dostrzeganych ułomności systemu i bankructwa idei komunizmu Staszewskiemu trudno pogodzić się z pozbawieniem go środków do życia i rozwoju kariery na jedynej dostępnej wówczas ścieżce. Odwołuje się, bez pozytywnego rezultatu, świadomy zaś porażki osobiście zwraca legitymację partyjną. W rodzinie żywa jest legenda o tym, jak wchodzi do sekretariatu w budynku KC PZPR, przedstawia się i zamaszyście rzuca czerwoną książeczkę, w tym samym momencie rozlega się trzask; krępemu architektowi pękają w kroczu spodnie. W opowieści tej bard przedstawia rodzinie siebie wychodzącego z gmachu partii w rozdartych spodniach. Wraca z Płocka do Warszawy. Podejmuje pracę poza swoim zawodem (scenografie filmowe ). Jedynym sposobem na przetrwanie wydaje się ucieczka na Zachód, w 1967 r. wyjeżdża do Paryża. Zaczyna wszystko od nowa.
"wSieci" od jutra w kioskach.
Polecamy!
"wSieci" - zawsze po stronie Polski.
CZYTAJ TAKŻE:
Wielki sukces tygodnika „wSieci"! Co tydzień ponad 120 tysięcy sprzedanych egzemplarzy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149060-a-wystarczylo-siedziec-cicho-tylko-we-wsieci-kazik-staszewski-wspomina-ojca-nowy-numer-od-dzisiaj-w-kioskach