Jakże wielu "starcom" wydawało się, że polskość się kończy, że to już po wszystkim, że posprzątane. Zawsze się mylili

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

"Gloria Victis. Chwała pokonanym" - zatytułował swój felieton poświęcony 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego Adam Michnik (weekendowa "Wyborcza").  Ale piękny tytuł to oczywiście tylko tradycyjna zasłona dla potrawy zupełnie innej. W rocznicę narodowego zrywu najważniejsze jest, uważa Michnik, głoszenie twierdzenia, że "Powstanie Styczniowe to nie tylko polski heroizm, ale również polskie piekło". Ale sednem okolicznościowego wstępniaka wydaje się być te oto zdanie:

Dziś pytanie nie brzmi już: bić się czy nie bić? Dziś musimy pytać: czy troszczyć się o prawdę historyczną, czy też zezwalać na kłamliwe mitologizowanie własnej przeszłości?

Właściwie pod tym zdaniem mógłbym się w pełni podpisać, bo rzeczywiście, kłamliwe, pełne paszkwili i oikofobii opisywanie przeszłości tej wspólnoty znalazło niepokojąco wielu wyznawców, którym należy się przeciwstawiać. Niestety, dla Michnika "kłamliwe mitologizowanie własnej przeszłości" to zapewne tradycyjny polski kod narodowy, z jego całą otoczką. Kod, który trzeba zniszczyć nie z jakiejś nadzwyczajnej miłości do prawdy (trudno zauważyć, by dzieje własnego środowiska politycznego czy własnych przyjaciół Michnik szczególnie odbrązawiał; np. w sprawie Wałęsy jego gazeta jawnie głosi pierwszeństwo pragmatyzmu nad prawdą historyczną), ale z powodu przekonania, że póki kod żywy, możliwe jest wszystko, możliwy jest bunt.

Trwa więc walka z "kłamliwym mitologizowaniem własnej przeszłości". Tuż pod komentarzem Michnika odesłanie do eseju historyka Jerzego W. Borejszy: "Powstanie rozpoczęło się bez broni, bez pieniędzy, bez wodzów, bez sojuszników". Zdaniem "GW" poniżanie Powstańców - poprzez sprowadzanie ich niemal do poziomu kretynów - to właściwy sposób celebracji wielkiej, narodowej rocznicy.

W swojej alternatywie ("Dziś musimy pytać: czy troszczyć się o prawdę historyczną, czy też zezwalać na kłamliwe mitologizowanie własnej przeszłości?") Michnik pomija to rozwiązanie, które tak naprawdę preferuje, a więc zerwanie łączności pokoleń, porzucenie przeszłości. Spór - jeżeli się toczy - jest bowiem oznaką życia. Prawdziwym tryumfem będzie dzień,w którym okrągła rocznica narodowego zrywu przejdzie bez echa. Telewizje - zwłaszcza komercyjne - założenie to osiągnęły kilkanaście już lat temu.

Dzieci Michnika rzeczywiście ten kraj, z jego historią, mają gdzieś. Nikt im tego nie powiedział wprost, ale zrozumieli przesłanie "starców". Starcy czasami biadają nad skutkami swoich działań, ale niestety - bez krztyny refleksji, że to niczyja inna, lecz ich wina.

Oto Tomasz Jastrun narzeka na łamach "Wprost", które przecież tradycją narodową łajało ze szczególną pasją:

(...) u nowych generacji rozsypały się wiedza i czucie przeszłości. Idę z młodym i mądrym ulica Romualda Traugutta.  Pytam, kim był ten Traugutt? Nie ma pojęcia. Tak kończy się świat. Nasz świat.

Tomasz Jastrun milczy, gdy wypycha się historię ze szkół, gdy ośmiesza się zainteresowanie polskością. Gdy widzi skutki - zdobywa się jedynie na zimowy spleen. Może nawet - jak tylu "starców" - chciałby, by stary świat zginął wraz z nim? To przecież stały motyw filmów katastroficznych. I to nawet logiczne - gdy nie wybiera się cywilizacji życia, finał zawsze jest smutny.

Niestety - i to zła wiadomość dla Tomasza Jastruna - już wielu "starcom" wydawało się, że polskość się kończy, że to już po wszystkim, że posprzątane. A chwilę potem - buch, wiosna, Polska na ustach wszystkich.

Kolejna wiosna blisko.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych