Czy warszawiakom podoba się Berling i braterstwo broni z Sowietami? Władzom z PO na pewno podobają się sondaże, których wykonanie zleca

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Wikipedia, fot. Piotr VaGla Waglowski; Berling często był traktowany czerwoną farbą.
Wikipedia, fot. Piotr VaGla Waglowski; Berling często był traktowany czerwoną farbą.

Czy mieszkańcom Warszawy nie przeszkadzają pomniki renegata – Zygmunta Berlinga i „Braterstwa Broni” z Sowietami? Jeśli wierzyć sondażowi Barometru Warszawskiego - zleconemu przez Ratusz – większość z nich opowiedziała się za pozostawieniem postumentu ku czci Berlinga i powrotem na dawne miejsce „Czterech śpiących” – jak nazywany jest pomnik upamiętniający „braterstwo broni polsko-sowieckie” z Pragi Północ.

Sondaż na grupie ponad tysiąca warszawiaków przeprowadzono jesienią ubiegłego roku w ramach badania o nazwie Barometr Warszawski. 72 procent respondentów stwierdziło, że Pomnik Braterstwa Broni musi wrócić na Plac Wileński. Identyczna liczba badanych opowiedziała się za nie ruszaniem Berlinga z miejsca na Saskiej Kępie.

To musi być zaskoczenie, gdyż wyraźne były głosy warszawiaków sprzeciwiających się upamiętnianiu postaci takich jak Berling. Bo to, jaki mają stosunek politycy partii rządzącej Polską i stolicą do sowieckich pamiątek świadczy uroczyste złożenie kwiatów przez urzędników warszawskich i przedstawicieli Komunistycznej Partii Polski pod pomnikiem Zygmunta Berlinga w kwietniu zeszłego roku – w „okrągłą” 116 rocznicę urodzin agenta NKWD.

Gdy monument „Czterech śpiących” miał być poddany renowacji, prezydent Warszawy wystąpiła do ambasady rosyjskiej o zgodę na jego „czasowe usunięcie”. Od tamtej pory politycy PO co chwila puszczali w obieg informację, że pomnik wróci na stare miejsce, nawet mimo głosów niezadowolenia, zwłaszcza wśród kombatantów.

Tak więc sondaż na zlecenie Ratusza nie zawiódł nadziei władz miasta i kraju „ocieplających relacje” ze wschodnim sąsiadem. Teraz Ratusz – dzięki Barometrowi Warszawskiemu - zyskał potężny oręż – duże poparcie „ludu stolicy” dla swoich pomysłów.

Co ciekawe, Barometr Warszawski już kolejny raz musiał ucieszyć władze stolicy. To badanie uzyskało w 2011 roku wynik, że większość mieszkańców miasta nie chce pomnika smoleńskiego. Choć pytanie jakie zadano respondentom sugerowało, że pomnik już istnieje (pytano "czy chcą drugiego"), to jednak stało się podstawą do walki z upamiętnieniem ofiar tragedii smoleńskiej i ośmieszaniem Polski na arenie międzynarodowej, gdyż oficjele przyjeżdżający do Warszawy nawet nie mają gdzie złożyć kwiatów.

Czekamy na inwencję władz stolicy w wymyślaniu pytań i pozytywne wyniki Barometru Warszawskiego na temat odbudowania przed Urzędem Miasta pomnika Feliksa Dzierżyńskiego zburzonego w 1989 r.

Sławomir Sieradzki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych