Od uroczystości w Szydłowcu rozpoczęły się wczoraj trzydniowe obchody 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. Patronat nad nimi objął prezydent Bronisław Komorowski.
Dziś obchody kontynuowane są w Suchedniowie i w Bodzentynie, a w niedzielę zwieńczą je w Wąchocku, gdzie mieściła się kwatera główna pułkownika Mariana Langiewicza, naczelnika wojska województwa sandomierskiego, a w klasztorze, który wcześniej uległ kasacie, mieściły się oddziały powstańcze.
Mszę świętą 18 stycznia w szydłowieckiej farze w intencji powstańców i ojczyzny koncelebrowali: wikariusz biskupi ks. infułat Stanisław Pindera, dziekan szydłowiecki ks. Adam Radzimirski i kapelan strzelców ks. Daniel Struczyk. W homilii ks. Radzimirski przywołując nauczanie pasterskie Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego, podkreślił znaczenie ofiary powstańczej, zrywu tak obficie zroszonego krwią, dla zachowania tożsamości narodowej. Przypomniał też patriotyczny i religijny wymiar dojrzewania społeczeństwa do wybuchu powstania. Wiele uwagi poświęcił też represjom carskim wobec uczestników walk powstańczych, w tym także dla duchowieństwa i zakonów.
Wcześniej ks. infułat Stanisław Pindera zaapelował, abyśmy robili wszystko, co możliwe, aby "pamięć o naszych bohaterach nie porosła mchem zapomnienia". Przypomniał jednocześnie, że na Litwie nie wahano się ogłosić 2013 roku Rokiem Powstania Styczniowego, tymczasem polski Sejm odrzucił taką inicjatywę.
Po liturgii władze miasta i powiatu oraz parlamentarzyści i kombatanci, złożyli wiązanki kwiatów przy grobie wieloletniego proboszcza szydłowieckiego ks. Aleksandra Malanowicza (1816-1893). Był on jednym z przywódców ruchu powstańczego w guberni radomskiej. Został aresztowany, pozbawiony stanowiska kościelnego, pobity i uwięziony w twierdzy w Dęblinie, a majątek kościelny przez zaborcę skonfiskowany. Wiązanki kwiatów złożone zostały także, przy asyście strzelców Związku Strzeleckiego i werblisty, na mogile powstańczej oraz przy upamiętniającej powstanie styczniowe, figurce na skrzyżowaniu ulicy Sowińskiego i Narutowicza.
Obchody kontynuowano na szydłowieckim Zamku, gdzie zgromadzili się licznie strzelcy uczestniczący w marszu Szlakiem Langiewicza z Szydłowca do Wąchocka oraz szklakiem powstańców z Suchedniowa przez Bodzentyn do Wąchocka.
W Szydłowcu w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku doszło do bitwy oddziałów powstańczych zmierzających trzema kolumnami do miasta. Pierwsza kolumna zaatakowała koszary w Rynku, druga prowizoryczne koszary na obrzeżu miasta, a trzecia skład broni i amunicji. W Szydłowcu stacjonowała dwie kompanie pułku mohylewskiego w sile około 400 żołnierzy rosyjskich. Oddziałami powstańczymi, które wyruszyły z Sadku, dowodził płk Marian Langiewicz. Początkowo powstańcy odnieśli sukces, zdobyli miasto, jednak 23 stycznia w dzień zostali wyparci z Szydłowca. Zginęło według różnych źródeł od pięciu do kilkunastu powstańców. 70 Polaków zostało wziętych do niewoli. Carskie wojsko, w wyniku represji po odbiciu miasta, zamordowało 36 mieszkańców Szydłowca.
Powstańcy po przegranej bitwie o Szydłowiec, przez Szydłówek, Sadek, Kierz Niedźwiedzi i Mirzec pomaszerowali do Wąchocka, gdzie grupowały się oddziały powstańcze. Szlak ich znaczy leśna mogiła w Kierzu Niedźwiedzim.
kim, KAI
Wszystkie fotografie: Marek Sokołowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149013-uroczystosci-150-rocznicy-wybuchu-powstania-styczniowego-w-szydlowcu-suchedniowie-bodzentynie-i-wachocku-zdjecia