Gowin: "Rażą mnie wszystkie wypowiedzi sugerujące, że w demokratycznej Polsce możliwe są rzeczy, które działy się w czasach komunizmu"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Na łamach Rzeczpospolitej minister sprawiedliwości Jarosław Gowin jeszcze raz wraca do kontrowersyjnych słów sędziego Igora Tulei, który w uzasadnieniu wyroku na dr. G. porównał działania funkcjonariuszy CBA do metod stalinowskich.

Przymiotnik stalinowskie jest całkowicie nie na miejscu. Mój ojciec siedział w stalinowskim więzieniu, wielu jego kolegów tego nie przeżyło. Ojciec do końca życia nosił ślady okrutnych tortur. W ogóle rażą mnie wszystkie wypowiedzi sugerujące, że w demokratycznej Polsce możliwe są rzeczy, które działy się w czasach komunizmu. Trudno się dziwić, że wypowiedź sędziego Tulei poruszyła opinię publiczną i bardzo ją spolaryzowała. Zresztą sam fakt, że dyskusja wokół jego słów jest tak ożywiona jest najlepszym dowodem na to, że powiedział o jedno zdanie za dużo.

Minister sprawiedliwości jednocześnie wskazuje na istotę wyroku wydanego przez sędziego Tuleyę na dr. G.

jeżeli doszło do brania pieniędzy, to wyrok jest adekwatny i ważny, gdyż po raz pierwszy w sposób jednoznaczny wskazano granice między tym, co jest dopuszczalną formą wdzięczności, a tym co jest korupcją.

Dużo miejsca w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Gowin poświęca sprawom światopoglądowym w PO i jej miejscu na scenie politycznej. Nie zgadza się z opinią, że Platforma dryfuje na lewo, czego dowodami miałyby być m.in. przyjęcie przez rząd Konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet, którą on sam jeszcze niedawno mocno krytykował jako zbyt ideologiczną czy wprowadzenie rządowego programu dofinansowującego in vitro.

Nie widzę takiego dryfu. Platforma nie jest co prawda taką partią, jaką była na początku, czyli centroprawicową. (...) Akurat w sprawie konwencji wypracowaliśmy bardzo rozumny kompromis, rząd podpisał konwencję, ale opatrzoną deklaracją, że będzie realizowana tylko w zakresie, w którym jest zgodna z polską konstytucją. To ma zapobiec ziszczeniu się niebezpieczeństw zapisanych w tej konwencji, które od początku dostrzegałem, jak choćby próbie forsowania legalizacji związków homoseksualnych jako równorzędnych małżeństwu.

I z przekąsem dodaje, że ratyfikacja mogłaby nastąpić dopiero... w następnej kadencji Sejmu, czyli jak sugeruje - być może nigdy.

Innym ciekawym wątkiem rozmowy jest kwestia sprowadzenia wraku tupolewa do Polski.

Z punktu widzenia emocji społecznych to jedna z najważniejszych spraw w Polsce. Pomijam już fakt, że dla zwolenników PiS to w ogóle najważniejszy temat. Jednak dla coraz większej liczby Polaków, w tym dla mnie samego, postępowanie strony rosyjskiej w sprawie wraku jest nie do przyjęcia. Nie ma żadnych potrzeb śledztwa prokuratorskiego, które uzasadniałyby przetrzymywanie w tej chwili wraku w Rosji. Rozmawiałem o tym problemie wielokrotnie z moim rosyjskim odpowiednikiem ministrem Aleksandrem Konowałowem, ale za każdym razem przekonywał mnie rozkładając ręce, że samolot jest w gestii prokuratury, a ta jest niezależna od rządu. Moim zdaniem decyzje w sprawie wraku zapadają jednak zupełnie gdzie indziej...

- mówi minister sprawiedliwości rządu Donalda Tuska.


kim, "Rzeczpospolita"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych