Centrum Koordynacyjno-Transplantacyjne ds. Transplantacji „Poltransplant”, agenda Ministerstwa Zdrowia wstrzymało procedury doboru dawców szpiku. Od 15 grudnia ubiegłego roku „mniej” chorzy na białaczkę czekają na znalezienie dawcy. Realizowane są tylko te ze wskazaniem jako „wyjątkowo pilne”.
Z niewiadomych powodów Poltransplant, który dysponuje wielomilionowym budżetem bardzo ważny konkurs ogłosił pod koniec roku. Następnie przez kilkanaście dni nie były ogłaszane wyniki konkursu. Żadna informacja, że wstrzymane zostały procedury doboru dawców szpiku nie została przekazana do klinik, gdzie chorzy czekają na przeszczep. Nie trzeba dodawać, że każdy dzień zwłoki w leczeniu chorego na białaczkę może mieć katastrofalne skutki dla jego zdrowia, a nawet życia.
Komisja konkursowa rozpatrzyła oferty i rozdzieliła procedury już w dniu otwarcia ofert, tj. 19 grudnia 2012 (środa), jednak wyniki zostały przesłane do uczestników konkursu dopiero 28 grudnia (piątek) o godzinie 15.40.
Swoją bezczynność Dyrekcja Poltransplantu próbuje zrzucić na uczestników konkursu ofert na „udzielenie zamówienia na realizację świadczeń zdrowotnych w 2013 roku w zakresie Doboru Niespokrewnionych Dawców Szpiku”. Okazało się jednak, że konkurs był źle przeprowadzony, i został kilka dni temu unieważniony przez Poltransplant z powodu niejasnych (czytaj – bardzo dowolnych) kryteriów wyboru.
Komisja konkursowa dopuściła bowiem do udziału w nim Fundację na Rzecz Chorych z Chorobami Krwi (www.chorobykrwi.eu), która nie miała możliwości przeprowadzania badań laboratoryjnych. Nie posiadała bowiem w momencie składania oferty wymaganego ustawą pozwolenia Ministra Zdrowia na testowanie komórek, tkanek i narządów. Teraz zapewne takie pozwolenie już ma…
Prezesem w tejże Fundacji jest Anna Gronkowska, która równolegle pracuje w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym na ulicy Banacha 1a w Warszawie (SPCSK). Ten szpital – instytucja publiczna - był jednym z podmiotów, które złożyły ofertę w konkursie. Śmiało można postawić tezę, że mogło w tym przypadku dojść do działania na szkodę szpitala. Fundacja była bowiem konkurentem SPCSK, przynajmniej oficjalnie, w tym konkursie.
Mam podejrzenia, że Fundacja była „zającem” w tym konkursie. Otóż udało się ustalić, że jednym z warunków udziału w konkursie było posiadanie własnego laboratorium diagnostycznego i specjalistycznego. We wpisie do rejestru podmiotów leczniczych (rpwdl.csioz.gov.pl) brak wpisu, z którego wynikałoby że Fundacja prowadzi laboratorium diagnostyczne. Nie można wykluczyć, że w przypadku wygrania przez Fundację konkursu, zlecałaby przeprowadzenie badań innej firmie.
Na przesłane pytania w tej kłopotliwej sprawie nie odpowiedziało Ministerstwo Zdrowia. Zapewne zgodnie z zasadą „primum non nocere”.
Zaskakujące jest, że nie jest to pierwszy kontrowersyjny konkurs i takaż decyzja Poltransplantu. Nie trzeba dodawać, że od profesjonalizmu osób z kierownictwa Poltransplantu zależy życie chorych czekających na przeszczep nie tylko szpiku, ale serca, nerek, płuc itp. Czy trzeba tragedii, aby Minister Zdrowia zainteresował się tym, jak działa podległa mu instytucja, która zatrudnia kilkadziesiąt osób?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/148928-konkursowa-fuszerka-z-rakiem-w-tle-w-efekcie-od-miesiaca-mniej-chorzy-na-bialaczke-czekaja-na-znalezienie-dawcy