Sprawiedliwości stało się zadość i wreszcie mogę zacząć żyć normalnie - bez tego całego stresu, który towarzyszył mi oraz mojej najbliższej rodzinie przez blisko 2 lata
- pisze Robert Frycz w przesłanym portalowi wPolityce.pl oświadczeniu, dotyczącym wyroku sądu, który umorzył zarzuty znieważenia prezydenta na blogu Antykomor.pl
Dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który umorzył zarzuty znieważenia prezydenta Komorowskiego, to prztyczek w nos ABW i Prokuratury. Obydwie te instytucje wykazały się nadgorliwością, traktując mnie jak groźnego terrorystę - osobę zagrażającą bezpieczeństwu państwa. Oto dziś okazuje się, że cała sprawa powinna zakończyć się już na etapie postępowania przygotowawczego, a nie w sądzie, a także, że karanie mnie za agregowanie publicznie dostępnych treści mogłoby wywołać tak zwany "efekt mrożący" - ludzie w Polsce nie wiedzieliby jakie materiały mieszczą się w normie, a które nie - rodziłoby to w obywatelach uzasadnioną obawę o stan wolności słowa i dozwolone formy krytyki.
Sąd Apelacyjny w Łodzi zaznaczył, że osoby pełniące stanowiska publiczne są narażone na ostrzejszą krytykę i powinny stosować się do "zasady grubej skóry". W opinii sędziego, materiały dostępne na łamach bloga AntyKomor.pl mają charakter powszechny i funkcjonują od lat w sieci Internet - skazanie mnie za gry komputerowe i zdjęcia wywołałoby dyskusję na temat równości obywateli wobec prawa. Nie jest bowiem tajemnicą fakt, że w Internecie dostępne są materiały uderzające w zasadzie w każdego polityka czy osobę publiczną i nikt nie ściga ich autorów - wystarczy sobie przypomnieć, jak traktowano świętej pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i to zarówno w okresie gdy pełnił swoją funkcję, jak i po jego śmierci. Onegdaj nie ścigano osób, które tworzyły i publikowały zdjęcia szydzące z osoby głowy państwa - wszyscy czuli się bezkarnie.
Uniewinnienie z zarzutów znieważenia prezydenta to mój ogromny sukces (chociaż "ojców" ma wielu ale o tym później) - oto okazuje się, że cały czas miałem rację, kiedy mówiłem o wolności słowa w Polsce oraz dopuszczalnej krytyce. Myślę, że warto było walczyć konsekwentnie do końca i nie poddawać się mimo wszelkich przeciwności losu (głównie decyzji Prokuratury i Sądu w Piotrkowie Trybunalskim).
Ubolewam, że większość mediów nie zauważyła, że zarzuty znieważenia prezydenta zostały umorzone. Niektórzy dziennikarze nie skupiają się na fakcie uniewinnienia z tych zarzutów, ale podkreślają, że na AntyKomor.pl znajdowały się "znieważające prezydenta Komorowskiego materiały" (albo że SA "tylko złagodził wyrok"). Otóż nie znajdowały się tam takie treści, co potwierdził sąd. Cała ta sprawa toczyła się w zasadzie wokół kilku
zdjęć i dwóch gier komputerowych, które w ocenie sądu nie są czymś nadzwyczajnym, nie wzywają do agresji i nie znieważają!
Jest takie powiedzenie "oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa" i ja się z nim zgadzam. Sprawiedliwości stało się zadość i wreszcie mogę zacząć żyć normalnie - bez tego całego stresu, który towarzyszył mi oraz mojej najbliższej rodzinie przez blisko 2 lata. Widząc jak wiele osób wspiera mnie w tym co robię, nabierałem sił do przetrwania tego trudnego okresu - Wszystkim tym osobom serdecznie dziękuję, zwłaszcza Mecenasowi Bartoszowi Kownackiemu za trud i ogrom pracy, którą włożył w moją obronę, a także Pani Edycie Żyle, która służyła bezinteresowną pomocą w kwestiach formalnych. Podziękowania należą się także Panu Zbigniewowi Ziobrze za pomoc, jaką od niego otrzymałem. Nie mogę również zapomnieć o Panu Alexie Bajanie, który udostępnia mojej stronie miejsce na bezpiecznym serwerze w USA. Gorące podziękowania należą się wszystkim, którzy mnie wspierali - dodawaliście mi sił i wiary w zwycięstwo, które ostatecznie osiągnąłem.
mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/148882-robert-frycz-tworca-strony-antykomorpl-dzisiejszy-wyrok-sadu-apelacyjnego-w-lodzi-to-prztyczek-w-nos-abw-i-prokuratury