Opływający w luksusy, utrzymywany także przez polskiego podatnika Lech Wałęsa atakuje legendę opozycji antykomunistycznej Zbigniewa Romaszewskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Początek 1996 roku. Kilka tygodni po przegranych przez Lecha Wałęsę wyborach prezydenckich media obiegła informacja, że odchodzący z urzędu prezydent zamierza wrócić do pracy w stoczni. Informacje potwierdzała Danuta Wałęsa. Poza trzymiesięczną odprawą prezydencką nie mamy środków do życia - tak tłumaczyła decyzję męża. Kilka tygodni później parlament uchwalił ustawę przyznająca byłym prezydentom dożywotnią pensję.

Maj 2009 Lech Wałęsa występuje na kongresie partii Libertas, ugrupowania stworzonego przez irlandzkiego milionera Declana Ganleya. Media informowały, że za wystąpienie otrzymał 50 tysięcy euro. „Dziennik” pyta byłego prezydenta: Wziął pan 50 tys. euro za udział w tym kongresie czy nie? Lech Wałęsa w swoim stylu, z pogardą dla pytającego dziennikarza, odpowiada:

Tak nisko mnie cenicie? Żarty pan sobie robi. Pan musi rok pracować na to, co ja zarobię za jeden wykład. Co za głupie pytanie. Ja mam pensji trzy tysiące złotych. To pan zauważ. Wszystkiego dobrego, do widzenia.

Przez ostatnie kilkanaście lat Lech Wałęsa co miesiąc otrzymuje klika tysięcy złotych prezydenckiej emerytury plus także co miesiąc 12 tysięcy złotych na funkcjonowanie biura. Jeśli pomnożyć to przez dwanaście miesięcy to rocznie kosztuje polskiego podatnika ponad dwieście tysięcy złotych. Do tego dochodzi także ochrona BOR.

Korzystając z takich przywilejów Lech Wałęsa nie cofnął się prze atakiem na Zbigniewa Romaszewskiego za to, że sąd przyznał mu odszkodowanie za pobyt w więzieniu PRL. W latach 80. Zbigniew Romaszewski został skazany za działalność opozycyjną. Pobyt w więzieniu pogorszył stan jego zdrowia.

W obliczu powyższych faktów ataki Lecha Wałęsy na legendarnego działacza opozycji antykomunistycznej Zbigniewa Romaszewskiego są po prostu kolejnym przejawem choroby nienawiści na jaką od lat cierpi były prezydent.

Lech Wałęsa opływa w luksusy i dostatki. Czy kiedykolwiek zainteresował się sytuacją materialną byłych opozycjonistów? Wielu z nich żyje w zapomnieniu i niedostatku. W tym czasie ich oprawcy: komunistyczni aparatczykowie, funkcjonariusze bezpieki opływają w dostatki. Przez lata otrzymywali wysokie emerytury. Tą jawną niesprawiedliwością powinien zająć się Lech Wałęsa, a nie atakowaniem Zbigniewa Romaszewskiego czy Krzysztofa Wyszkowskiego.

Zamiast atakować bohaterów Solidarności Lech Wałęsa powinien pochylić się nad losem tysięcy opozycjonistów żyjących dzisiaj w biedzie czy niedostatku. Tymczasem woli się zajmować niszczeniem, także finansowym, innej legendy opozycji Krzysztofa Wyszkowskiego, współtwórcy Wolnych Związków Zawodowych.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych