Zgromadzenie akcjonariuszy odwołało prezesa giełdy Ludwika Sobolewskiego.
W 2006 roku kończyła się kadencja poprzedniego prezesa, pana Wiesława Rozłuckiego. W zakresie moich obowiązków w ministerstwie skarbu leżał nadzór nad sektorem finansowym, dlatego zaproponowałem szefowi, panu ministrowi Jasińskiemu, aby po raz pierwszy prezesa giełdy na kolejną kadencję wybrano na drodze konkursu. Powód był podstawowy: chcieliśmy zdiagnozować stan kadr rynku finansowego po kilkunastu latach jego rozwoju – kogo dorobiliśmy się w Polsce ?
Prezes Rozłucki nie stanął do konkursu. W takich przypadkach, opinia publiczna domniemywa, że konkurs konkursem, ale ministerstwo ma swojego kandydata. Tak nie było - rada nadzorcza przesłuchała kandydatów, wyłoniła Sobolewskiego, przedstawiła go ministerstwu, po czym został powołany.
Dziś prezes Sobolewski zakończył swoją misję. Sprawy osobowe z wątkiem damsko-męskim w tle budzą zainteresowanie publiki, ale komentować należy je wstrzemięźliwie. Moim zdaniem, Ludwik Sobolewski poniósł konsekwencje nie swojej sprawy, ale wcześniejszej o kilka miesięcy sprawy grupy energetycznej Enea. Poprzedni prezes Enei wdał się w romans z prawniczką obsługująca Eneę i jak się wydaje, nie był wstanie rozdzielić tych dwóch sfer. Sprawa zakończyła się tragicznie – kobieta odebrała sobie życie. Zaniedbanie w nadzorze właścicielskim – rada nadzorcza i minister skarbu – ewidentna.
W geometrii dwa punkty tworzą linię prostą, minister skarbu odwołaniem prezesa Sobolewskiego, chce ją przeciąć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/148853-rzeczywisty-powod-odwolania-prezesa-gieldy-sobolewski-poniosl-konsekwencje-wczesniejszej-sprawy-zwiazanej-z-grupa-enea