Muszę przyznać, że o ile Halicki mnie nie zaskoczył, to już posłanka Pitera - i owszem. Przecież ten obrzydliwy atak będzie się za nią wlókł latami!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Martę Kaczyńską pierwszy - w ostatnim czasie - zaatakował poseł Andrzej Halicki. Właściwie najpierw zaatakował - wypominając przyznane przez państwo odszkodowanie za śmierć rodziców - a potem otwarcie zaszantażował, posuwając się de facto do sugestii: jeżeli córka śp. prezydenta nie będzie milczała w sprawie tragedii smoleńskiej, to on będzie ją nękał, całkowicie zresztą wydumaną, sprawą odszkodowania.

Halicki nie zaskoczył. Dostał wyjątkowo brudne zlecenie, wykonał. Ktoś, kto zlecał, dobrze sprawę przemyślał - już na pierwszy rzut oka Halicki do takich zleceń pasuje.

Ale to nie było idealne rozwiązanie. Halicki przecież sporo ryzykuje. Szantażowanie kobiety uprawnia do działań bezpośrednich. Takiego człowieka można publicznie poniżyć bez konsekwencji. Jeszcze nikt się nie znalazł, ale może się znajdzie?

No, w każdym razie to nie był idealny wybór. Gdy mężczyzna szantażuje i zaszczuwa kobietę, nigdy nie wygląda to dobrze.

Zleceniodawcy - pewnie gdzieś w Kancelarii Premiera - zmienili więc zleceniobiorcę. Tym razem polecenie zaatakowania Marty Kaczyńskiej dostała kobieta - Julia Pitera. Posłanka PO zadanie wykonała. Powtórzyła brutalne słowa Halickiego, wyraziła zadowolenie z całej akcji szantażu, stwierdzając tonem przedstawiciela państwa autorytarnego: "Marta Kaczyńska uświadomiła sobie, że upowszechnianie kłamstwa nie pozostanie bez reperkusji".

Muszę przyznać, że o ile harcownik Halicki mnie nie zaskoczył, to już posłanka Pitera - i owszem. Bo jednak od osoby tak świadomej swojej kariery, można oczekiwać większego rozsądku. W końcu posunięcie się do niemal otwartego szantażu wobec kobiety, której rodzice zginęli służąc państwu, zostanie zapamiętane. I będzie się wlokło za panią posłanką bardzo długo - o co zresztą postaramy się zadbać.

Wymiar moralny tego, co zrobiła Julia Pitera, zaskoczeniem nie jest. Jak bowiem słusznie zauważył prof. Ryszard Legutko - w obronie władzy ludzie PO robią rzeczy, do których normalnie by się nie posunęli. Tak jak członkowie PZPR.

CZYTAJ TAKŻE: Ryszard Legutko: PO ma tę cechę, jaką miała PZPR: wciąga ludzi w system i powoli ich prostytuuje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych