Minister Nowak retoryki uczył się od premiera. "To, że celebrytom nie podobają się fotoradary, można było przewidzieć. Tematu nie odpuszczę"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. slawomirnowak.pl
fot. slawomirnowak.pl

Przyznajemy, że w dość specyficzny sposób batalię o instalowanie kolejnych dziesiątek i setek fotoradarów traktuje minister transportu Sławomir Nowak.

W rozmowie z RMF FM tak nakreślił swoją wizję problemu:

To, że to pary celebrytom się nie podoba i że to budzi sprzeciw części opinii publicznej, można było to przewidzieć. Pewnie ma pan rację, że można było to, jak pan mówi, lepiej rozegrać, ale na jednej szali jest bezpieczeństwo i życie ludzkie a na drugiej właśnie utarczki z celebrytami i czasami lepiej właśnie jest się poświęcić na utarczki z celebrytami...

- mówił Nowak.

Szef resortu transportu przekonywał, że kolejne ograniczenia dla kierowców nie są spowodowane chęcią zwiększenia wpływów do budżetu, ale troską o bezpieczeństwo Polaków:

Myślę, że to jest duża przesada, ja jestem gotów na taką batalię, bo naoglądałem się ludzkich tragedii, spotykam się z ofiarami wypadków, staram się naprawdę poważnie w to angażować. (...) Ja tematu nie odpuszczę, chodzi o ludzkie życie

- oceniał minister.

Gdzieś to "tematu nie odpuszczę" już słyszeliśmy. I zaraz przyszła refleksja - przecież pan premier kierował te same słowa do pedofili, kiboli, czy sprzedających tzw. dopalacze. Minister Nowak ma zatem świetnego nauczyciela w tej kwestii.

Sławomir Nowak obiecał też, że "immunitetowcy" również będą zmuszeni do płacenia mandatów:

Wie pan przecież, że ustawa o wykonywaniu mandatów posła i senatora nie dotyczy sędziów i prokuratorów. To musi być większa zmiana legislacyjna. I jestem za tym, podpisuje się za tym

- obiecywał Nowak.

Jednak przyciskany przez prowadzącego rozmowę, nie chciał zdobyć się na ręczenie za tę deklarację honorem lub stanowiskiem:

Ale ręczy pan za to, że to zrobicie?

Ja wiem, że marszałek Sejmu złożyła już wniosek do komisji regulaminowej o zmiany, więc na pewno tak. Oczywiście, że tak.

Ale koalicja ma większość, wobec czego może pan ręczyć. Ręczy pan honorem i stanowiskiem, że to będzie.

Niech mnie pan nie obliguje za większość parlamentarną, bo ja mam swój jeden głos na końcu.

Ale pan jest ministrem rządu, pan jest przedstawicielem koalicji rządzącej i ta koalicja ma większość, więc niech pan walczy.

Ja jestem praktykiem, więc staram się zawsze podchodzić bardzo praktycznie. Wszystkie na tyle bezczelne wnioski parlamentarne, które są odsyłane o niewymierzenie wykroczenia z fotoradarów, a załączone są z legitymacją poselską czy senatorską, będą odsyłane do marszałka Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu. Myślę, że taka lekcja będzie dużo bardziej skuteczna niż długa droga parlamentarna dotycząca zmiany samej ustawy

- oceniał minister transportu.

Jak widać, batalia o fotoradary i ich obecność na polskich drogach dopiero się rozpoczyna. A czy stanie się ona, jak sugerują publicyści, "Stalingradem" Platformy Obywatelskiej? Pewnie okaże się to dopiero, gdy listy z mandatami zostaną przysłane do adresatów.

lw, rmf24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych